mam już te swoje osiemnaście i szczerze to nic się nie zmieniło. no może poza tym, że teraz to ja zapierdalam wszystkim do sklepu po papierosy, piwo czy inne mniej lub bardziej legalne rzeczy. no i może jeszcze to, że mogę sobie wyjebać za tydzień do Mielna jedynie oznajmiając, że wyjeżdżam i wracam chujwiekiedy.
kocham te wakacje i tych ludzi z którymi mam przyjemność przebywać na co dzień (m.in. z tymi powyżej). serio jesteście świetni! dodatkowo zrobiłam już wszystko co tylko mogę. miałam najlepsze 3 błogie tygodnie bez rodziców w domu i robiłam co mi się żywnie podoba. spałam tam, gdzie mi sie zachciało. paliłam to, co mi się zachciało. piłam to, co mi się zachciało. zapraszałam do domu kogo mi się zachciało. najebałam się jak szmata. upaliłam się jak świnia. wyjechałam do Mielna na zajebistym spontanie i nie żałuję tych 3 dni. spalilibyśmy się żywcem w namiocie przez naszą ludzką głupotę. utonęłabym przez moją nieumiejętność pływania, TAK, brawo Ruszkowska. zrobiłam tunele. zrobiłam smile. zrobiłam nawet tatuaż, na który czekałam tak długo. miałam najlepsze 18ste urodziny zaczynające się ostatnią godziną nielegalu w Mosinie, a kończące się tak jak tego sobie zażyczyłam już rok temu. jedyne czego jeszcze nie było w te wakacje to wizyty u fryzjera, na policji i w szpitalu. ale jeszcze wszystko przede mną. CHWILO TRWAJ, mam nadzieję, że sierpień będzie równie zajebisty co lipiec.
a dla tych, co niedowierzają, że mam najlepszych ludzi przy sobie: filmik na urodziny!
nakręcali go za plecami, chujki jedne.