photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 MAJA 2013

#6 gdy wszystko jest na 'nie'

Witajcie! Przepraszam, że tak długo się nie pokazywałam. Miałam małe problemy ze sobą. Niekiedy w życiu człowieka jest tak, że wszystko, co się dzieje, jest na przekór z naszymi zamiarami. Nic nam się nie udaje, wszyscy się od nas odwracają, nie mamy do kogo się zwrócić, nawet najbliższe nam osoby nie zauważają, że coś jest nie tak, jak trzeba. Nie wolno nic w sobie dusić, trzeba to wszystko wyrzucić na zewnątrz! Nie wolno nam się nigdy poddawać, po prostu nie wolno. Kiedy dusimy w sobie złe emocje, uczucia, to wszystko negatywnie wpływa na naszą psychikę. Nie każdy lubi okazywać swoje uczucia, nie każdy tak potrafi, nie każdy ufa komuś wystarczająco, by otworzyć się na nim, ale jedno jest pewne - nie powinno się w sobie wszystkiego trzymać. Kiedy nie mamy komu wyrzucić tego wszystkiego, to powinnyśmy przynajmniej pozbyć się tego w samotności, mimo, iż nie jest to samo, co wsparcie u drugiej osoby. Doprowadzeniem się do prawidłowego stanu nie jest okaleczanie się, czy inny sposób robienia sobie szkód fizycznych, to tylko pogarsza naszą sytuację. Osoby, które nazywamy Emo są nie tylko chore fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Wmawiają sobie, że są samotne, nie mają u nikogo wsparcia. Prawdą jest to, że te osoby nie chcą otworzyć się na świat, ludzi, rzeczywistość. Zamykają się w swoim małym świecie, z którego później ciężko im wyjść. Chcąc sobie 'ulżyć' w cierpieniu, okaleczają się, myślą wciąż o samobójstwie. Chcą przez ból, który dostarczają im rany, zamaskować ból ten będący wewnątrz. Jednak ich 'ulga' trwa przez krótki czas, dopóki ból nie ustąpi. W takiej sytuacji zaczynają coraz częściej się okaleczać wpadając takim sposobem w pewnym sensie trans. W samotności można wyrzucać z siebie wewnętrzny ból na inne sposoby. Pierwszym może być na przykład płacz. Nie bójmy się łez. Łzy mają jakąś, można powiedzieć, magiczną moc. Dają ogromną ulgę. Moglibyśmy stwierdzić, że ból jest czymś słonym, tak samo jak łzy. Pozbywając się łez, pozbywamy się bólu. Innym sposobem pomagania sobie w samotności jest zwyczajny krzyk. Możemy wyjść na pewnego rodzaju odludzie, na które nam pozwala otoczenie, w którym mieszkamy i po prostu wykrzyczeć się. To naprawdę pomaga. Ten krzyk oczywiście nie rozwiąże naszych wszystkich problemów, trosk, ale jest pewnego typu początkiem do wyrzucenia z siebie takiego złego, czarnego czegoś, co ciąży na naszym wnętrzu i samopoczuciu. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem dla nas, kiedy coś nas dręczy, mamy ogólnie rzecz biorąc ze sprawami psychicznymi, nie radzimy sobie z czymś iść do jakiegoś specjalisty. W przypadku osób chodzących do szkół jest to ułatwione, gdyż szkolny psycholog jest zawsze do dyspozycji, nie zawsze on musi prowadzić jakiś cykl terapii, ale możemy iść do takiej osoby jeden raz, by nas wysłuchała, bądź doradziła, co mamy uczynić w takiej sytuacji. Nie każdy z nas chce pomocy od takiego specjalisty, wtedy, gdy już jest naprawdę źle, myślimy o śmierci, jak to jest, czy możemy pozbyć się naszych problemów raz na zawsze? Często dochodzi do samobójstw. Wiele nastolatków posuwa się do takiego rozwiązania sytuacji. Myślę, że to właśnie nie jest rozwiązanie tego problemu, ale przeniesienie go na inne osoby. W jaki sposób? Otóż gdybyśmy posunęli się do takiego czynu, wiele naszych znajomych, które tego nie zauważyły, miałyby wyrzuty sumienia, jakieś poczucie winy i 'łańcuszek' by się przedłużył. Niekiedy są takie chwile, że nie wiemy co zrobić, ale po głębszym zastanowieniu na prawdę zajdzie się powód dla którego warto żyć. Jeżeli jesteśmy właśnie w stanie, kiedy nie mamy wiary w nic, co mogłoby polepszyć naszą sytuację - powiedzmy - duchową, najlepszym rozwiązaniem dla nas jest, byśmy zaczęli robić coś nie dla siebie, lecz dla innych. Od razu czujemy się bardziej potrzebni, mamy świadomość, że jeśli nas już nie będzie, zostanie po nas pustka, gdyż w czymś jesteśmy niezastąpieni, w czymś potrzebni. Najlepszym rozwiązaniem na złe samopoczucie jest wyjście temu na przeciw. Kiedy nie mamy chęci do życia, naszym zadaniem jest, mimo braku chęci, zacząć żyć pełnią życia, a przede wszystkim dla innych. I kończąc polecam dwa kawałki, zależy od gust, ale warto przesłuchać. 1. http://www.youtube.com/watch?v=I7Pl9vevoGc 2. http://www.youtube.com/watch?v=vVE-ZfBRt40 . Pamiętajcie! Niezależnie jakby nie było, powtarzajcie sobie: Zawsze może być gorzej.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika nigdyniezaluje.