Nie potrafię pisać tak dobrze jak ona, nawet nie wiem od czego zacząć.. Nie chciałbym, żeby ten blog był usunięty, więc postaram się go zachować. Właścicielka, która prowadziła ten blog była chora, miała białaczkę. Udawała, że to nic, zachowywała się tak, jakby to było jakieś przeziębienie.. Ona nie żyje. Umarła. Niestety cholerny rak ją pokonał.. Tak, właśnie zabrał mi największy skarb w moim życiu! Przecież ona miała tylko 17 lat! Właściwie to jeszcze nie miała. Jutro miały być jej urodziny. Tydzień temu gdy wróciłem po pogrzebie, postanowiłem wejść w historię przeglądania, chciałem trochę powspominać chwil z nią spędzonych. Natknąłem się na tego bloga, podobał jej się. Tylko ja idiota nie zorientowałem się, że to jej blog! Przeczytałem książkę! Słyszysz?! Przeczytałem ją.. Ale co mi po tej cholernej książce jak Ciebie już nie mam! Kocham Cię! Zawsze Cię Kochałem. Chciałaś, żebym był szczęśliwy? Jak? Bez Ciebie? Niemożliwe.. Gdzie ten cholerny Bóg?! Jak on mógł mi to zrobić?! Przecież nie grzeszyłem tak. Boże! Modliłem się za nią do Ciebie, ufałem Ci, żyłem nadzieją, wierzyłem w Ciebie.. Była tak wszechstronnie utalentowana.. Nie znałem bardziej skromniejszej osoby od niej, ciepła, miła, uśmiechnięta. Nawet w czasie, gdy bolało ją tak bardzo mocno, robiła dobrą minę do złej gry. Proszę Was, polecajcie tego bloga, nie dla mnie, nie dla sławy, ale dla Niej. Ona tak bardzo lubiła pisać, ale nie miała na to sił, ani czasu. Nie potrafię teraz opisać, jak się czuję. Bez niej moje życie nie ma sensu. Inspirowała mnie, mimo choroby żyła pełnią życia, na tyle ile miała siły. Jej podejście było inne, niż nas wszystkich wkoło. Cały czas zadaję sobie pytanie: Dlaczego akurat Ona?! Tak bardzo chciała iść na dziennikarstwo, z pewnością pisałaby dobre artykuły. Lecz to i tak już bez większego znaczenia.. Odmieniła mi życie, kiedy ją poznałem byłem prawi na dnie. Piłem, ćpałem, kradłem, nie miałem na nic pieniędzy. Powiedziała tylko kilka słów, wystarczyło, odmieniła mnie. Było w niej coś, czego nie potrafię opisać. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że miała jakąś wyjątkową moc. Kiedyś poszedłem z nią na oddział dziecięcy, to był przerażający widok. Co drugie dziecko nie miało włosów, każde było blade, wychudzone, zmęczone. Te dzieci czekały tam na koniec. Nie mogę tego zrozumieć. Dlaczego takie okrutne rzeczy dzieją się wśród nas? Gdyby Bóg istniał, nie dopuściłby do tego.
http://www.youtube.com/watch?v=HQ9POTuQAGQ
Rover:
Brak mi skrzydeł by się wznieść ponad asfalt
upadły anioł, co zostawił serce w zastaw,
obwiązał pętlę na szyi to namiastka błazna
chciał przez nią skoczyć choć nie była tego warta
w śnie stałem nad nim i trzymałem sznur w palcach
i kurwa gdybym wiedział, ze ta chwila jest ostatnia
stanąłbym przed nim, za nim i trzymał, byś złapał oddech
(Czemu dałeś mu odejść?!)
brak mi go Boże, jak Uli na co dzień,
jak przyjaciół, gdy sam zostajesz na lodzie,
jak ludzi którzy jak ja pójdą za ten rap w ogień,
bo mają tylko to nic więcej, więc niosą płomień
pozwalam sobie na wszystko za wyjątkiem skargi,
choć słyszałem raperów, co klękają do laski,
ponoć jestem dobry, ale czegoś brak mi,
brak mi wiary w siebie, to nie wymysł wyobraźni.
HuczuHucz:
Brak mi słów poza jednym: dlaczego?
i brak mi snów, prócz jednego
i dobrze wiesz czego brak mi znów
i sam nie wiem czego, brak mi już i czuje niemoc,
bo brak mi słów poza jednym: dlaczego?
i brak mi snów, prócz jednego
i dobrze wiesz czego brak mi znów
i sam nie wiem czego, brak mi już i czuje niemoc
Cira:
Nasze spory były spore, ale słowa puste
Rozmowa manekinów w gabinecie luster, zobacz
Wielka cisza, bo miłość była wielka
Okno na świat złudą, odbitą w kafelkach
Farba pęka, korpusy stoją dalej
Strupy ze stropu zdrapane, cholerna pamięć
Szara para się rozpada na singla
Kończę szluga i spieprzam z tego kibla
Czwarta fota, coś warczy popatrz, wystarczy zdjęcie
Grymas na pysku piesku, oko na oriencie
Głodny wilk z mikrofonem i krwią na każdy wers
Nie Oddam ani kropli, dotknij, spróbuj, wejdź
Nieufny wiesz, liznąłem blizny od bliskich
Kość, mega jakość a nie błyski
Rzucam mięso na bit, nie wyję ku zaświatom
by nigdy jak kundel, oby nigdy za siatą
HuczuHucz:
Brak mi słów poza jednym: dlaczego?
i brak mi snów, prócz jednego
i dobrze wiesz czego brak mi znów
i sam nie wiem czego, brak mi już i czuje niemoc,
bo brak mi słów poza jednym: dlaczego?
i brak mi snów, prócz jednego
i dobrze wiesz czego brak mi znów
i sam nie wiem czego, brak mi już i czuje niemoc
Skor:
Klęczała nade mną, błagała bym powstał
Mówiła zostań, bo tyle nam los da
I tyle jest doznań, a ja nie czułem nic
Gnałem w eterni mej, wierny czerni
Rap, mój powiernik, rozbrzmiewał wśród nich,
I spływał żal, po policzkach kumpli
Podeszli do trumny i zamknęli wieko,
Odszedłem ja, ale nie ucichło echo
Nie pytaj dlaczego, odrzuć niepewność
I tez rzuć swą garść ziemi na drewno
I poczuj jak w sedno trafia to co w nas
Każe nam sprostać i budzić się co dnia
I szukać w melodiach jutra nadziei
I dzielić moc dobra, wśród losu kolein
I słońca promieni,mimo bólu w sercu
Daj mi umrzeć, bym mógl narodzić się znów!