Śmierć. Zastanawialiście się, co dzieje się z człowiekiem po śmierci? Może idzie do nieba bądź piekła, może zaczyna nowe życie w następnym pokoleniu, a może nie ma nic po śmierci? Człowiek umiera i pozostawia jedynie jakieś wspomnienia o swoim istnieniu. Teraz tego nie wiemy. Na te pytania na pewno dostaniemy odpowiedzi. Śmierć dla człowieka, który umiera nie jest ciężka, bolesna. W życiu każdego przychodzi taki moment, w którym wie, że właśnie przyszedł na niego czas. Zazwyczaj w momencie umierania nie smuci się, mówi do bliskich, by się nie martwili, nie płakali. Jest to ciężkie dla nas, bliskich. Ciężko jest się pogodzić ich odejściem. Nie da się zastąpić pustki, którą zostawili.. Mówią, że za zmarłych należy się zawsze pomodlić, jeżeli nie dają nam spokoju w myślach, snach, ale co zrobić w przypadku kiedy nie wierzy się w Boga? Wielu ludzi czeka na śmierć. Są to osoby chore, które cierpią. Mój Dziadek kiedyś powiedział takie słowa "Ja modlę się do Boga, bym już umarł i się nie męczył". Dziś już się nie męczy.. Zauważyliście, że często starsi ludzie opowiadają, że rozmawiali z jakąś bliską zmarłą osobą, bądź ona do nich przyszła. Czy to prawda? Osobiście uważam, że tak. Mimo, że nie wierzę w Boga, wydaje mi się, że spotkała mnie taka sytuacja. Otóż po śmierci mojego Dziadka przez pewien czas w domu wciąż coś stukało, skrzypiało, poruszało. Bardzo możliwe, że to była po prostu wyobraźnia, spowodowana ciągłym myśleniem o Nim. Jednak wierzę w to, że Dziadek chciał się pożegnać z nami. Babcia opowiadała, że przyszedł do niej w nocy. Nie wiem jak można to rozumieć, nie potrafię sobie tego wyobrazić. Przecież On umarł, nie ma Go. Może te 'odwiedziny' to po prostu bardzo realne sny? Może to jest wyobraźnia, która jest spowodowana tym, że bardzo nam kogoś brakuje i czujemy pustkę, przez co mózg sam wymyśla coś, czego oczekujemy. Śmierć to zagadka. Nie jest czymś błahym, ani też obojętnym. Śmierć wielu ludziom otwiera oczy, doprowadza do stanu wzruszenia nawet najtwardszego człowieka. Czy należy bać się śmierci? Myślę, że nie. Każdy w swoim życiu przeżył bądź przeżyje śmierć kogoś bliskiego. Pod pojęciem 'osoba bliska' nie mam na myśli tylko osób z rodziny, ale również znajomych, przyjaciół itd. Czy śmierć powinna nam się kojarzyć zawsze z czarnymi krukami, upiornymi cmentarzyskami, diabłami, tak zwanymi panami ciemności czy podziemi jakie są wyobrażeniami kina czy sztuki? Oczywiście, że nie, a wręcz odwrotnie. Jeżeli niektórzy czekają na śmierć, a wręcz proszą Boga o nią, czy modlili by się o jakieś nieprzyjemności, np. jakiegoś dziwnego stwora, które zabierze Go w ciemną otchłań? Moim zdaniem śmierć jest takim jakby przejściem z tego życia do drugiego. Jest udowodnione, że istnieje drugie pokolenie. Każdy oczywiście myśli według własnych wierzeń czy argumentów. Polecam film, a w zasadzie dokument pt. Chłopiec, który żył już kiedyś. Warte obejrzenia. Jakiś czas temu przeczytałam coś bardzo mądrego i tym zakończę na dziś. Śmierć wcale nas nie dotyczy: gdy istniejemy śmierci nie ma, gdy śmierć przychodzi nas już nie ma.
Ps. Zapraszam do czytania. Jest nas trochę mało, więc szepnijcie słówko znajomym o mym 'zacnym' blogu. Czekam na propozycje tematów! Do następnego razu. ;)