#5 miłość

Miłość. W zasadzie, co to w ogóle jest? Jak się ją odczuwa? Czy można jej doświadczyć w młodym wieku? Przynosi szczęście czy smutek? Dlaczego miłość niekiedy rani? Na te pytania każdy sam musiałby sobie odpowiedzieć. Większość osób które nigdy się nie zakochały, bądź miały jakieś niepowodzenie w tym kierunku mówią, że nie ma miłości. Miłość istnieje, szczerze powiedziawszy, życzę jej każdemu. Mówi się, że pierwsza miłość najbardziej boli, ale najbardziej zapada w pamięci. Tu jest sto procent prawdy, nie ma raczej argumentów obalających to stwierdzenie. Miłość rani, nie zawsze jest wszystko jak w pięknych amerykańskich romansach, nie zawsze wszystko kończy się happy end'em. Jedno jest pewne i każdy może sobie mówić co chce, śmiać się z tego, ale miłość u nastolatków również istnieje. Nie mówię tu o jakiejś zabawie na facebook'u, tylko o poważnych związkach między dwojgiem ludzi. Co to znaczy zakochać się? Z mojego punktu widzenia to dziwny stan. Nie da się odkochać z dnia na dzień. Wiele nastolatek mówi "już go nie kocham". Wtedy zastanawiam, jak to możliwe? Skoro wcześniej mówiła wszystkim i oznajmiała postami na facebook'u i innych portalach że ów chłopak jest "jej powietrzem". Wracając do zakochania. Zakochać się, to nie znaczy polubić kogoś bardziej na chwilę. Jest to można nazwać 'deklaracja' własnego serca wobec drugiej osoby. Kiedy się człowiek zakocha, jest w stanie zrobić wszystko, ale to na prawdę wszystko dla drugiej osoby. Gdy raz zasmakuje się tego uczucia, nie ma możliwości się do niego uwolnić. Da się jedynie chyba w jednej sytuacji. A mianowicie, kiedy człowiek pozna inną osobę, która oczaruje go równie tak, jak poprzednia osoba, w której był zakochany. Jednak uczucie zakochana nadal istnieje. Myślę, że za pojęciem zakochanie idzie 'związek'. Czym jest związek? A może łatwiej będzie: Czym NIE jest związek? Na pewno nie opiera się na pisaniu słodziutkich postów na portalach i wyznawaniu sobie w ten sposób miłości. Nie ma także opcji, by związek na odległość przetrwał. Nawet jeśli osoby mają ze sobą kontakt, odwiedzają się, to i tak każde z nich ma swoje życie, znajomych, którzy odciągają ich od siebie. Nie jest też czymś na pokaz. Śmiesznie wygląda sytuacja, kiedy w domu, na osobności jest wszystko w porządku, a gdy zakochani są w innym towarzystwie, chcą pokazać, jak są ze sobą szczęśliwi, przez co przytulają się do siebie, całują. Nie zawsze jest na takie sytuacje czas i miejsce. Może teraz przejdźmy do tego czym jest związek? Otóż jest wzajemnym wspieraniem się, nie jest tu mowa o tym, żeby wspierać się tylko wtedy, gdy się coś złego wydarzy, ale też wtedy, gdy jest wszystko dobrze. Związek może przetrwać nawet, kiedy między obojgiem jest duża różnica wieku. Możecie mi wierzyć, że nam takie osoby i mają nawet trwalszy i dojrzalszy związek niż inne pary, co też nie zmienia faktu, że mała różnica wieku jest czymś złym. Związkiem też nie jest tylko seks. To chyba najgorsze postrzeganie bycia ze sobą. Na początku w jednym z pytań pojawiło się pojęcie "miłość rani". Czy to prawda? Jak można to rozumieć? Oczywiście, że rani, nie zawsze, nie w każdym przypadku, ale tak się zdarza. Pomyślelibyśmy sobie teraz, że chodzi tu o nieodwzajemnioną miłość, czy jakieś kłótnie, bądź nieporozumienia między obojgiem zakochanych lub kiedy to jedno nich sprawia wciąż jakieś przykrości drugiemu. Jednak wbrew pozorów chodzi mi tu o inną formę raniącej miłości, a mianowicie sytuację, kiedy to osoba, która kocha drugą dla jej dobra chce się rozstać, zostawić, zerwać kontakt. Nie zawsze chodzi tylko o jakieś kwestie finansowe, czy powiedzmy hierarchiczne. Niekiedy w związkach przychodzi taki moment, kiedy to jedna osoba uświadamia sobie, że to nie przetrwa. Dzieje się tak z wielu względów, a np. wie, jaka ta osoba jest, akceptuje ją ze wszystkimi wadami i zaletami, ale nieraz po prostu tych wad jest zbyt dużo, a nieraz jest ich bardzo mało, ale jedna wada to stanowczo za dużo, gdyż jest zbyt znacząca. Nie wiem czy ta znacząca wada chodzi Wam po głowie, dlatego podam kilka przykładów. Są to między innymi: nadużywanie alkoholu, może i to z pozoru jakaś błahostka, a niektórzy powiedzą, że to da się wyleczyć. Jednak to nie jest takie proste, jak się wydaje. Myślę, że drugą dużą wadą jest fakt, że jedno drugiego nie szanuje po prostu. Ten szacunek, a bardziej jego brak nie musi się przejawiać w jakiś obelgach czy innych tego typu zachowaniach, ale także w podważaniu decyzji, nie liczeniem się ze zdaniem drugiej osoby. Teraz byśmy zapytali: skoro się nie szanują, to jak można to nazwać miłością? Można, nie potrafię tego wytłumaczyć, lecz tak jest, związek z drugą osobą nie zawsze jest przyjemnością, nawet jeśli kochamy nad życie tę osobę. Dlaczego niekiedy mówi się "kocham Go/Ją, ale tak będzie lepiej". Właśnie dlatego. Kończąc, chciałabym jeszcze zaznaczyć, może dać do zrozumienia albo po prostu przypomnieć, że miłość jest czymś ciężkim do ubrania w słowa, sprawia, że chce się żyć albo doprowadza do braku chęci do życia, rani, uszczęśliwia, ale uważam, że mimo iż sprawia tyle bólu, ten ból jest tego wart. Myślę, że choć w cześci wytłumaczyłam pojęcie miłość. Cześć!

Ps. Zapraszam do czytania. Dziękuję, że jesteście. Liczę na opinie. Mam nadzieję, że zaproponujecie sami jakieś tematy. Pozdrowienia! ;)