Jak to było w kabarecie pt. "Chińczyk"- nasz klient,nasz pan! Była prośba,oto spełniam.To MY :) Nie wiem czy widzicie na środku naszych twarzy taki pasek.To dlatego,że moja darmowa wersja programu do obróbki zdjęć jest unregistered. Więc jestem chwilowo bez zdjęć,a to jest ...no jest, jakie jest.Z paskiem. A zdjęcie oczywiście ze 100dniówki. Ach.....
Dziś poprawiłam sobie humor kolejnymi,lecz tym razem znacznie mniejszymi zakupami :) Jedynie buty,torebka,portfel i bielizna.I kalendarzyk.No,czyli takie tam drobnostki,które jednak znacznie mnie ucieszyły.Skończyłam wyprawę pobytem w solarium.Idę ćwiczyć. Więc dzień nie należał do najgorszych,choć "szkolny" wtorek jest najnudniejszym dniem w tygodniu.Acha,zaraz przyjdzie mój informatyk.Bo kupuję laptopa,co też mnie cieszy,bo wreszcie przy włączeniu nie będzie na mnie warczał stary komputer mamy.I będę miała bezprzewodowy internet we własnym pokoju. Taka mała rzecz,a cieszy ;)