Wczoraj wieczorem dostałam smsa zawierającego TYLKO i AŻ 2 słowa. Z tymi słowami dostaję dużo wiadomości,ale tym chciałam sie pochwalić.Wyjatkowy jest,bo nadszedł dzięki naszej telepatii,czyli dokładnie w chwili,kiedy pomyślałam,że mógłby coś napisać. I proszę :)
................................................................................................................................
Ale dzisiajszy dzień już był "z dupy". Nie no,przecież wiem,że czasem bywają takie dni (niekonieczine raz w miesiącu),że nie masz do niczego weny,nic się nie chce robić i wszystko,w co włożysz ręce kończy się niezadowoleniem,rozczarowainem i złością.Tak jest właśnie dzisiaj ze mną,wolna środa mnie dobija,bo czas mi ucieka przez palce,mam tyle do zrobienia a wszystko w rozsypce. I napisz tu człowieku wypracowanie maturalne o żywotności motywu non omnis moriar w poezji Kochanowskiego i Tuwima.Blee... no naprawdę... i nawet kartki z papierem kancelaryjnym w linie mi się skończyły. No jak na złość. Chyba się położę i prześpię resztę dnia. A jutro nie będzie lepiej,bo dostanę baniaczka. I Jack miał tylko 7 minut na swojej karcie,a nasza rozmowa sprowadziła się do tego,że zdenerwowałam się,bo zgubił numer mojej rezerwacji na samolot.I jak tu się cieszyć z czegokolwiek???