photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 STYCZNIA 2015

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=2E4UpyTvBfs

 

 

 

Miałam chłopaka, który był ode mnie 2 lata młodszy. Nie przeszkadzało mi to jednak, był najpiękniejszym, najcudowniejszym, najbardziej dojrzałym kolesiem pod słońcem. Nikt nigdy mnie tak nie kochał, otwierając drzwi w moje imieniny stał z babeczkami, na których było napisane jak mnie kocha, zabierał na spacery, rozmawialiśmy o wszystkim. Nigdy nikt nigdy nie darzył mnie takim uczuciem, przynajmniej wtedy tak myślałam... Wyjechałam na wakacje do Anglii miało nie być mnie całe 3miesiace, nie było dwa tygodnie ale on się na to pisał, powiedział, że nic nas nie rozdzieli ,że będzie czekał, że jestem miłością jego życia, nie chciał ,żebym wyjeżdżała ale zaakceptował moją decyzje. Noc przed moim wyjazdem była okropna, spał przytulony do mnie tak mocno jakby ktoś miał zabrać mu coś co dano mu na zawsze, czułam to uczucie i coraz bardziej byłam zmieszana. . Gdy naszedł moment gdy musiałam wejść do autobusu, który zawoził mnie na lotnisko, coś we mnie pękło, widziałam jego łzy, jego ból przeszywał mnie najmocniej , płakał, płakał jak dziecko, nie chciałam tego, chciałam wysiąść, chciałam uciec i być z nim. Napisałam mu list, który dałam przy samym momencie odjazdu autobusu, krzycząc jak go kocham. W liście wyraziłam wszystko, że jest zaskakujący i, że jest miłością mojego życia i niech na mnie czeka, ja wrócę , niech zostanie. Na kopercie napisałam z prośbą , by przeczytał to dopiero jak dojedzie do domu. Miał ołtarzyk na swojej ścianie antyramę z karteczkami + i  mojego chłopaka, zdjęcia i list... Ból sprawiał, że nie potrafiłam nic zrobić...Gdy byłam juz w Anglii dostałam od niego najlepsza obietnice, która nie dawała mi spać, napisał mi wiadomość, że gdyby miał do wyboru życie wieczne ale beze mnie wolałby umrzeć, mógłby nie mieć nic ale byłby ze mną i wtedy wiedziałby, że ma wszystko. To było cudowne, to był punkt kulminacyjny, błagał, żebym wróciła ,że on nie daje rady to jak cierpiał nie dawało mi spokoju. Zrobiłam to, nie był to główny powód mojego powrotu ale jeden z nich, NAJWAZNIEJSZY. Spieszyłam się do niego tak bardzo, że nie czekałam na samolot, jechałam do niego 40godzin z Londynu...sama, ale wiedziałam, że on czeka i, że obiecał. Wróciłam do domu, wzięłam, szybki prysznic i pojechałam do niego, dalej to był piękny wieczór i kilka kolejnych tez do czasu&, obiecał, że to będą wspaniale wakacje, że gdzieś wyjedziemy, że będzie cudownie, zaczął prace jako kelner na weselach, byłam z niego wtedy taka dumna, doceniałam, że nawet w wakacje potrafi zarabiać pieniądze a w sumie nie potrzebował tego bo pochodził z bardzo sytuowanej rodziny, chciał tego a ja to akceptowałam, ale byłam sama co chwile sama, nie dzwonił, nie pisał, bałam się, czułam, że cos jest nie tak. Zadzwonił do mnie 18 sierpnia, ta data zostanie zawsze w mojej pamięci powiedział, że ma większą imprezę , że poprawiny poprawin, można powiedzieć, że się wkurwiłam, wściekłam& tyle czekałam na ten dzień , żeby go zobaczyć, pocałować.. na końcu powiedział to pamiętliwe KOCHAM CIE PA , pomyślałam, okej jest dobrze, spotkamy się następnego dnia. Wtedy gdy zadzwoniłam do niego powiedział ,że nie ma czasu, znowu nie ma dla mnie czasu.. nie jest w pracy, w szkole, po prostu nie ma czasu, może nie chce ;< popłakałam się i rozłączyłam, pękało mu serce jak słyszał albo widział jak płacze, nie tym razem ;< napisał ,że to nie jest już to samo, że coś się wypaliło, że chyba nigdy mnie nie kochał, nie dał szansy na nic. Nie wierzyłam w to, przecież obiecywał mi dom, dzieci, rodzinę całe życie.. do dziś nie mogę sobie z tym poradzić. Po rozstaniu po większej dawce alkoholu, którym zapijałam zranione serducho pisałam ,dzwoniłam ,błagałam, zrobiłam z siebie ostatnią debilkę, zakochaną furiatkę ...myślałam, że zadziała, on zawsze był wrażliwy ..po raz kolejny zrozumiałam, że BYŁ, poznał jakąś dupe , bolało jeszcze bardziej nie mogłam sobie z tym poradzić, kurwa co ja mówię, dalej nie mogę sobie z tym poradzić chociaż minęło tyle czasu. Będąc z ta dziewczyną napisał, odezwał się, byłam przeszczęśliwa myślałam, że chce wrócić, wspominał nasz związek i ja się w to wkręciłam, sama wydzwaniałam pijana, pisałam, nagrywałam się a on ośmieszył mnie w oczach wszystkich naszych znajomych, pochwalił się kumplom jaka jestem głupia i naiwna, pokazał nasze rozmowy, nagrania...boli....ja robiłam z siebie totalną idiotkę, czasu nie cofnę a wspomnienia zostaną. Płacze przekropnie pisząc to bo odtwarzam sobie po raz kolejny cos co było najgorszym czasem mojego życia, ale nie 8 miesięcy z nim, bo to był najpiękniejszy moment w moim życiu, był wtedy kimś innym, najgorsze, że minęło tyle czasu a ja do dziś wspominam...odpycham od siebie wszystkich kolesi, którzy chcą czegoś więcej niż bycia kolegą, tak było do czasu teraz staram się siłe kogoś mieć, ale czy to ma sens? Nigdy nie angażujcie się zbyt mocno i zbyt szybko, nie ufajcie w te wszystkie piękne słowa, miłość to czas, jak będziesz go przyspieszać zrujnuje twoje uczucia.

Komentarze

inimicum Twoja historia przypomniała mi o pewnych 2 kiedyś najważniejszych facetach w moim życiu. Rozumiem cię, tego bólu nie można zapomnieć... ;/
01/02/2015 20:19:22
niewartaczulosci niestety :c
03/02/2015 14:06:27

Informacje o niewartaczulosci


Inni zdjęcia: Różowo elmarUrodziny patusiax395Na zakończenie tygodnia :) photoslove25Ja fajnychlopak6862025.07.13 photographymagic*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz