Zawsze na czas...

"DO ABORDAŻU!!!!!" :D W 'rodzinie' siła ;-) 
W niedzielę wreszcie zakończyliśmy kurs 1-go i 2-go stopnia na JRG 3 w Krakowie - oczywiście z powodzeniem.
Z jednej strony cieszę się, że to już za mną, jednak z drugiej... przyzwyczaiłam się do spędzania weekendów w naszej ekipie. Będzie mi brakowało tego jeżdżenia w bagażniku, porannego picia kawy, ćwiczeń w boju, śmiechów przez które bolał brzuch etc...

Podczas egzaminu był przy nas nasz niezawodny i niezastąpiony Pan Naczelnik, któremu pragnę w tym miejscu podziękować w imieniu wszystkich, za wsparcie, pomoc w przygotowaniach i słowa zagrzewające do boju ;-)

Mamy nadzieję, że przy najbliższej okazji będziemy mogli wykazać się swoimi nowonabytymi umiejętnościami.

Jeśli chodzi o szkołę to staram się jak mogę, raz się udaje, a raz nie. Od dwóch tygodni jestem jakaś taka do niczego. Przytłaczają mnie tony myśli, czuję się jakby mnie to wszystko zgniatało. Dobrze by było się wyspać ale chyba jak na razie nie jest mi pisana ta kwestia. Myślałam, że jestem wytrzymała ale znowu bez przesady... nikt nie jest z kamienia. A jak to mi Mały mówi: "serce miętkie, to dupa musi być twarda". Czuję się jak bateria duracell, wyczerpałam się ale nie do końca więc jeszcze jest we mnie trochę sił. Boję się tylko, że ktoś zamiast mnie naładować, "przełoży" mnie do "urządzenia", które nie potrzebuje dużo energii i będę się tam pomału wykańczać.

Przez ten chujowy okres z dnia na dzień mam Ciebie coraz mniej. Pozwól mi być obok siebie, obok swoich zmartwień. Boli mnie patrzenie na Twoją smutną twarz, ale nie chcę być przy Tobie wyłącznie w pogodne dni. Mówisz, że nie chcesz obarczać mnie swoimi problemami, i żebym skupiła się na swoich sprawach. Uwierz mi, że tak się nie da, bo kiedy Ty wcale się nie odzywasz ja tym bardziej nie mogę się na niczym skupić. Nie odstawiaj mnie w kąt "bo problemy". 

Pamiętaj! Jesteś największym prezentem jaki dostałam od życia! :*