Chwila ciszy, zanim znów wpadnę w ten szary i nędzny wir. Słyszę własne m y ś l i. Wyciągam pomięte z jakiś zakamarków, robię porządki. Jedne wrzucam do kosza, inne grzecznie wkładam w gorszkowe koszulki na dokumenty i pakuję do teczki. Szukam złotego środka, na wszystko. Zajęcie raczej bezcelowe, takowego remedium (niestety!) brak.
Trwa właśnie ten czas, kiedy rządzi mną codzienność. Nie lubię go, ale jeszcze trochę, troszeczkę...potrenuję cierpliwość.
On the surface simplicity
Swirling black lilies totally ripe
But the darkest pit in me
It's pagan poetry
Swirling black lilies totally ripe
Pagan poetry Björk