Omijając pewne etapy w życia, wiele tracimy. Będąc dziećmi chcemy jak najszybciej być dorosłymi a będąc dorosłymi chcemy znów być beztroskim dzieckiem.
Niektórzy są zmuszeni zbyt szybko dorosnąć. Muszą zaopiekować się domem, rodziną, rodzeństwem, kiedy rodzice nie są zdolni lub już ich nie ma. Inni muszą zacząć na siebie zarabiać, a jeszcze innym zabawa umyka poprzez zbyt wczesne założenie rodziny czy urodzenie dziecka.
Cieszmy się tym co mamy. Jak najdłużej cieszmy się byciem dzieckiem. Skaczmy w deszcz po kałużach, jedzmy lizaki, lody, żelki, wszystko na co mamy ochotę bez żadnego tam odchudzania. Niech rodzice ciągle będą ważni, nie oddalajmy się od nich myśląc, że to nie ten wiek, że na pewne rzeczy jesteśmy już za starzy. Oglądajmy bajki, mówmy babci, że ją kochamy, śmiejmy się, bawmy. W piękną pogodę wyjdźmy na dwór, zagrajmy w gry z dzieciństwa, pobawmy się w: chowanego, w berka, zagrajmy w klasy, w gumę, podchody, czy we wszystko na co mamy ochotę. Nie przejmujmy się sprawami, które nas nie dotyczą, nie zaprzątajmy sobie nimi głowy. Pograjmy w piłkę, na mokrej trawie czy w błocie i wróćmy cali brudni do domu, na koniec martwiąc się jedynie tym, że mama będzie się złościła plamami. Nie martwmy się w tej chwili w co jesteśmy ubrani, czy włosy dobrze nam się układają, czy żaden pryszcz nie wyskoczył nam na twarzy. Bądźmy jeszcze czasem zwykłymi dziećmi póki jeszcze czasem nam wolno, dopóki jeszcze jest na to czas, dopóki nie jest za późno.
Mówię tak a sama nie umiem zastosować się do tych rad. Czasem nie umiem powstrzymać się od myśli co inni sobie pomyślą, czy jak wyglądam. Dla rodziców nie jestem małą córeczką, ale taką, której często coś nie pasuje. Nawet czasem zapominam jak "bawić" się beztrosko chociaż w tym przypadku nie jest jeszcze tak źle.
A może dla nas też już na takie rzeczy jest za późno ? Może spóźniliśmy się te 2-3 lata, a może po prostu już nie potrafimy tak żyć.
Być może nie potrafimy tak żyć, bo my już nie jesteśmy dziećmi, my jesteśmy nastolatkami a czasem zastanawiam się czy to źle, czy dobrze.
"Wydaje mi się, że nie mogę istnieć. Zgubiłam się na drodze do życia. Co było wcześniej? Kawałek dzieciństwa, wolno nie wolno, zakazy, nakazy. I wielki bunt. I całkowita przegrana. A w końcu triumf dorosłych: a nie mówiłem? Pozostał zapach sal szpitalnych, twarze chorych psychicznie i nienawiść do świata, ludzi, życia. I chęć samounicestwienia."/ Barbara Rociek- " Pamiętnik narkomanki"