Takie tam zdjęcie z niedzieli, na szybko.
Jej, tu już prawie całe wakacje za mną... Tak wiele wyjazdów, przygód, nowo poznanych ludzi, a pomyśleć,że to jeszcze nie koniec. Dzieje się na prawdę dużo, chyba aż za dużo. Jeśli miałabym opisać każdy dzień/tydzień czy miesiąc moich wakacji to na prawdę zajęłoby mi to wiele czasu, a emocje, które zgromadziły się we mnie zagłuszają moją ciszę, która już tak niedługo nadejdzie. Mam pewne wyrzuty sumienia,że mając dwa miesiące wolnego tak mało czasu spędziłam w domu, z rodziną, bo przecież w roku szkolnym też nie będzie na to czasu.
A przede mną jeszcze jeden poważniejszy, rodzinny wyjazd. Wracam za niespełna tydzień, a nie chcę wyjeżdżać, nie chcę wracać. Nieubłagalnie zbliża się koniec wakacji, początek ostatniego roku szkoły z moją "ukochaną" klasą. Ani trochę nie będę za Wami tęsknić. Mogę rzec,że ostatnie ognisko, które miało być dwusiestoosobowe przekroczyło czterdziestkę było na prawdę bardzo sympatyczne! To nic,że straciłam głos na tydzień, a może nawet więcej.
Czas się spakować, choć wiem,że będę zwlekać z tym do nocy, gdzie będę miała tysiąć trzysta siedem innych spraw. Niewiele się liczy, zabrać aparat, portfel, sukienkę, buty no i może coś jeszcze...
Gubię wszystko, ciągle, wszystko. Może nawe gubię ludzi, ale nie tracę wspomnień, to taka piękna rzecz. Złośliwość rzeczy martwych? Nie w moim przypadku.
No i muszę jeszcze dodać,że tęsknię troszkę za moim P, z którym zobaczę się dopiero we wtorek i pewnie skoczymy gdzieś pogadać, bo TYLE się wydarzyło, bo P. ma mieć dla mnie prezent, bo lubię P.
Tęsknię też za moim niemoim M., z którym spędziłam kilka cudownych dni i jedną szczególnie piękną noc, która zastanie u mnie długo, długo w pamięci. Właściwie to nawet nie wiem, kiedy się teraz widzimy, może jakoś niedługo... może.
Za niemoim drugim M. też tęsknię, przyjacielsko. Nie jestem zupełnie zła, pozostało mi dobrze to wspominać, nie można już wracać, nie można. A już niedługo Twoje urodziny, składanie CI życzeń i wciśniecie "Wyślij" będzie strasznie trudne, chyba tak samo jak powiedzenie " ja już podjąłem decyzję". Ale może wtedy będę imprezowała, tańczyła,śmiała się, radowała, piła, więc będzie mi łatwiej.
Najważniejsze: spakować minimum 2 książki, 8h samochodem trzeba odbyć, nie chcę...