Cześć, tu znów nudna jak flaki z olejem Nastalhija.
Długo mnie nie było, co? Dosłownie chwila, a ja już wracam, z pochrzanionym humorem.
Cudowna sprawa, po prostu, może powinnam zacząć pisać instruktaż "Jak być wiecznie niezadowolonym z życia człowiekiem", co wy na to?
Powoli chyba mój blog umiera, a raczej, wstaje, ale szybko zostaje przydeptany przez lepszych, jak zwykle.
Ja wiem, że zawsze znajdą się lepsi, i gorsi od nas, ale.. czy nie taka jest natura człowieka, że śmieję się z gorszych, a z tych lepszych drwi, bo im zazdrości?
Taka sytuacja.
Piszę sobie chyba sama do siebie, już późno, a ja nadal nie zamierzam spać, chujowa sytuacja.
Brak słuchawek uderza najbardziej, bo jak niby zagłuszyć tą ciszę, kiedy wszyscy śpią, kiedy nie możesz puścić muzyki na głos, wiedząc że domownicy dostaną szału.
Ale nie ważne, spróbuj wyluzować, spróbuj opanować swoje szalone myśli, może.. może uda Ci się zasnąć bez muzyki kiedy zasypiasz?
Nie.. przecież to nierealne, Ty tak nie działasz nigdy.
Kolejna nieprzespana noc, ale dopiero teraz odzywasz się do ludzi tutaj, bo i tak wiesz.. że przecież Ci nie pomogą, jeśli żałośnie będziesz o to błagać.
Nie znają Cię, nie widzą, halo, Nastalhija, pora myśleć, nie sądzisz?
Ale.. ale przecież poprzedni wpis zawiera rysunek, częściowo opisujący Twój wygląd, Twoje "JA". Choć.. jest zbyt ładny, by móc opisać tego potwora, co we mnie żyje.. co teraz, co teraz.
Cisza przed burzą, spokojnie spędzasz na blogu już kolejną godzinę, obmyślając, co by tutaj napisać, niezbyt depresyjnego, by może choć trochę zaczęli lubić Cię ludzie?
Huh, ale jak? Jak jesteś podwójnym depresso z pianką smutku i posypką o smaku "Samotność".
Nie udawaj Nastalhija, to bez sensu, bo przecież.. to śmieszne, krytykować tych z dwoma twarzami, tworząc swoją drugą twarz, i krzywo licząc na łud szczęścia, że jednak to zmieni Twoje życie.
Zabawna sytuacja.
Mam ochotę uciec stąd, mam ochotę unieść się nad ląd, i spojrzeć z góry na uliczne światła, zajrzeć do tych domów, mieszkań, szczęśliwych ludzi..
Czy kiedykolwiek ktoś.. zastanawiał się nad ranem.. dokąd gna ten samochód? Może stało się coś cudownego w domu tego człowieka?
Czy zastanawialiście się.. co robi ta mała rodzina, kiedy przechodzisz nocą po osiedlu domków jednorodzinnych, i widzisz światło w salonie wieczorami?
A może zastanawiasz się, dlaczego w bloku, tylko jedno okno świeci się jaskrawym światłem, ukazując że może ten człowiek cierpi w tym momencie, z niewyjaśnionych przyczyn?
Zawsze zastanawiało mnie, jak żyją inni ludzie, w swoich przytulnych domkach jak ze snu.. jakie perypetie odbywają się za czteroma ścianami..
Kryją to, co najszczersze, najczystsze, najpiękniejsze.. to co jest w nas.. skrupulatnie, powodując nieprzespane noce, marząc o tym, by każdego dnia.. poznawać świat.. oczami innej osoby.
Gdybym tylko mogła.. gdybym tylko mogła to uczynić.
Zabawne jest życie pesymistycznego filozofa, który szuka szczęścia ludzkiego, nie u siebie.
Pozorne szczęście.. bo.. czy ktoś z was, uśmiechał się.. widząc radość wymalowaną na twarzach spacerującej beztrosko rodziny?
Uśmiechał się, widząc jak dzieci bawią się razem, nie zwracając uwagi na to, że tak na prawdę... to nie lubi się dzieci.
I uśmiechał się.. kiedy pisała do Ciebie Twoja własna siostra, która przebywa w szpitalu, z powodu oczekiwania na przyjście na świat maleńkiej istoty, powodując że cieszysz się, mimo tego że tyle razy, mało się nie pozabijałyście wzrokiem.
Te proste rzeczy, chyba czynią mnie dobrym człowiekiem.. choć.. ja tego nie dostrzegam, i.. inni ludzie tego nie ujrzą.. za moją skorupą, którą nałożyłam na siebie.. kiedy inni płonęli do mnie czystą nienawiścią, od moich najmłodszych lat, powodując że ta mała, szczęśliwa dziewczynka, już nigdy nie wróci.
Dziękuję za uwagę, do następnego wpisu, Nastalhija.