Czuję się jak aktor w taniej komedii. Rano budze sie, 5 minut leze, otwieram oczy i zdaje sobie sprawe ze nie mam po co i dla kogo wstac. Odsawilam zycie na bok. Jestem na uczuciowym bezrobociu.
Nie nadaje sie do żadnej formy miłości. Nie potrafię być dziewczyną, przyjaciołką, córką, kochanką. Chociaz w pewnym sensie sie do tego przyzwyczaiłam to nadal nie potrafie sie z tym pogodzic, za kazdym razem przeżywam dokładnie to samo. Jakby było zaplanowane. Krok po kroku jakiegos wielkiego i absurdalnego planu.
Jest placz, wyzywanie, krew i smutek, sa chwile szczescia i bezmyslnosci, ale nie potrafie zapomniec o tym co mnie czeka na koncu, i coraz szybciej do tego doprowadzam, jestem coraz lepsza w te klocki.
I ostatnia faza. Wszechogarniajaca obojetnosc, ktora denerwuje nie tylko innych, ale przedewszystkim mnie. Mimo wszystko poddaje sie jej cała. Oddaje sie w calosci bezsensownej grze.
Inni zdjęcia: 499 mzmzmzWydrukowane zdjęcia patkigdByłem na koncercie. ezekh114Zakup patkigd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24