2011

no i kończy nam się ten zarazem piękny i straszny rok. 

Zdecydowanie był to rok w którym najwięcej zyskałam a jednocześnie najwięcej straciłam.

Styczeń był piękny, miałam wszystko, wspaniałego mężczyzne i wspaniałych przyjaciół. Luty był najgorszym okresem w moim życiu, najcięższym, najtrudniejszym. Lexa, dziękuję że byłaś przy mnie 'life is not a test, I don't know what it is, but it's not a test'' straciłam wszystko co miałam jeszcze miesiąc wcześniej. Żyłam z dnia na dzień czekając na lepsze jutro. Marzec, kwiecień i maj spędziłam we wspaniałym towarzystwie na swoim włanym osiedlu, aż któregoś pięknego, ciepłego dnia obudziłam się z myślą, że właśnie przestałam Cię kochać, chociaż Ciebie jako przyjaciela zdecydowanie mi brakuje. Wiele osób wtedy powróciło do mojego życia, wiele osób doszło do pewnych wniosków i poznało prawdę. 20 maja pojawił się w moim życiu ktoś kto wcześniej już w nim był. Spędziłam z nim półtora miesiąca, do lipca i bardzo dobrze ten okres wspominam. Wiele mnie nauczyłeś, dzięki Tobie zupełnie inaczej spojrzałam na świat Krzysztofie. Dostrzegłam wiele nowych rzeczy, które niekoniecznie były dobre, ale nie żałuje. Nigdy nie zapomne Ci jednego dnia czerwca, gdy siedziałeś ze mną 3 godziny, trzymając mnie za ręke gdy zaczynałam zoraz bardziej płakać. Byłeś przy mnie w przełomowym momencie mojego życia, gdy dowiedziałam się o czymś co dotyczyło mnie i prawie całego mojego życia, a o czym nie miałam kompletnie pojęcia. Dziękuję. Skończyłam w tym czasie szkołę, która tak bardzo mnie zniszczyła, działkowałam, balowałam i korzystałam z życia. A teraz czas na najpiękniejszy chyba okres w tym roku. 13 lipca, anilana. Ukrywanie się i chowanie. Pierwszy wspólny spacer. Rozmowy, wypady na piwo. 1 sierpnia, pierwszy pocałunek. Prawie cały sierpnień w Chorwacji, leniuchowanie na plaży i wypady na piwo. Wieczory z web gadu i sms priv. Powrót.  26 sierpnia *__* gdy mogłam śmiało powiedzieć, że jesteś już mój. Mój i tylko mój. To były jedne z lepszych wakacji w moim życiu. Zaczął się wrzesień, nowa szkoła i nowi ludzie, nowe doświadczenia. To właśnie we wrześniu zaczęłam tracic osobę która była ze mną od 10 lat. 23 września - Twoje pierwsze 'kocham Cię'. Pożegnałam się z tatą, po to by widywać Go dwa razy w roku. Październik, listopad spędzony głównie z moim mężczyzną i posiadówkach na trzecim. 11.11 <3 tej daty nie zapomnimy prawda? oczywiście że nie. Nadszedł grudzień. To tu wiele rzeczy znów się zjebało. Wyrosłam z biegania za ludźmi, nie lubię się prosić o czyjąś łaskę, czy zainteresowanie. Mam JEGO i wiele innych ludzi, to mi wystarczy. 

i najważniejsza sprawa, bo ona już się pewnie denerwuje, że ją pominęłam, ale najlepsze na koniec ALEKSANDRO. To właśnie ta dziewczyna była przy mnie niezmiennie przez cały ten rok, ona i tylko ona, 365 dni, co do dnia, godziny, minuty i sekundy. 

Wiele w tym roku zjebałam, jak zawsze popełniłam wiele błędów, ale tylko po to by coś z nich wyciągnać.

Maciek, Oleńka, Krycha, Dominiśka, Grochulska, Gulczas, 

MAM WAS. 

P.S Emmoo nie myśl że zapomniałam! czeka nas KOLEJNY wspólny Sylwester i mam nadzieję, że będzie lepszy niż poprzedni, KOCHAM CIĘ.

Czeka nas wszystkich teraz nowy rok, nowe przeżycia, nowi ludzie i nowe doświadczenia.  Już teraz wiem, że będzie on dla mnie cholernie ciężki 'ale wytrwam bo wiem, że wiara czyni cuda' : )

Szczęśliwego Nowego Roku KOCHANI! :) :*