Czterech śmiałków wyjeżdża na tor. Czas dwóch minut biegnie nieubłaganie.Brama
parkingu zamyka się. Teraz zdani są tylko na siebie. Na trybunach zapada przeszywająca
cisza. Ostatnie uwagi podprowadzającego. Zawodnicy pochyleni nad swoimi kierownicami
zastygają w bezruchu. Coraz intensywniejszy warkot silników i& taśma idzie w górę.
Hubert ;))