Matko, ciąża spożywcza pt. 583040284028 ;o
Najpierw obżarłam się u koleżanki, a potem jeszcze mama zrobiła w domu obiad... wiem, że gotowała go ponad godzinę i zawsze stara się, byśmy zjedli razem, dlatego głupio mi było odmówić. No i pilnuje mnie, żebym jadła, żebym nie wpadła znowu w anoreksjo-bulimio-cokolwiek, w co wpadłam rok temu. Tak, tłumacz się grubasie.
Przynajmniej zdrowo... ale wielki talerz fasolki szparagowej, kurczaka, ziemniaków + kg śliwek to nic dobrego XD Zwłaszcza naraz w żołądku
Ok. Głupio mi się przyznać ile pochłonęłam, ale będę konsekwentna. Albo się coś robi, albo nie.
bilans:
śń: jogurt truskawkowy i kromka pełnoziarnistego z dżemem - 320
2śń:
2 sandwiche - z 550 będzie :/
czereśnie - 60
o: kurczak 250 fasolka 50 ziemniaki 60 mizeria 20
"deser": truskawki 50 śliwki 100
k: NIC NIE ZJEM
~ 1460
W sumie nie wyszło aż tak źle, jak myślałam.
Ale czuję się, jakbym miała cegłę w żołądku, może wieczorem stoczę się z łóżka i pójdę na rower. xd
Jutro 1000kcal, rolki i mel b.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16