Elektronicznie

Na zdjęciu moja pierwsza w życiu wykonana płytka PBC do elektorniki. :D Mała, nie chciałem ryzykować pierwszy raz zmarnowania materiału, czytając jakie ludzie mają z tym problemy na forach. Ale wyszła :)

Ogólnei sprawa wygląda tak:

- najpierw projektujemy układ elektroniczny w programie, poczym rozmieszczamy elementy na płytce wirtualnie i komputer rysuje nam ścieżki

-drukujemy ścieżki na drukarce laserowej, papierze kredowym

- bierzemy duży kawał laminatu z powłoką miedzi, wycinamy z niego ile trzeba

- mocno rozgrzewamy żelazko, kładziemy po wyszlifowaniu i odtłuszczeniu płytkę miedzianą na stopie żelazka na 3 minuty

- gdy już się rozgrzeje, kładziemy kawałek zadrukowanego papieru drukiem do miedzi, przyciskamy i przez płutno 2 minuty mocno dociskając prasujemy

- toner dzięki temu przechodzi z kartki na czystą miedź

- oczywiście kartka papieru kredowego przyklei się do płytki... by ją odkleić namaczamy całość w ciepłej wodzie i delikatnie odrywamy

- Sporządzamy roztwór żrącego nadsiarczanu sodowego w szkolanym pojemiku w ciepłej wodzie, wrzucamy płytkę do wytrawienia

- tam, gdzie mają powstać ścieżki z miedzi mamy naniesiony toner. Więc miedź jest przykryta i kwas (?) tam miedzi nie wytrawi. Odstawiamy na pewien czas co jaiś czas potrząsając aż zniknie niepotrzebna miedź

- szlif papierem wodnym 600 (to jest drobniejsze niż pilniki do paznokci :p ) zdrapując toner i pozostałości papieru i mamy to co na zdjęciu, czyste miedziane ścieżki

- wiertarką wywiercamy potrzebne otwory do elektroniki

- cynujemy miejsca lutów

- lutujemy co ma się na płytce znaleźć

- podłączamy układ i gra muzyka :D

To tak skrótowo, ale miej więcej opis całosci prac. WYkonałem w ten sposób stabilizator napięcia do swojego wzmacniacza. Odczucia? Płytka wyszła rewelacyjnie, czego się po 1 razie nie spodziewałem, ale ... zapomniałem o naniesieniu pól lutowniczych więc elementy idą prosto na ścieżkę. Może dlatego odrobinę szumi...

Ogólnie cicho buczał bez stabilizacji, przypadkowo po wymianie pewnych elementów wzmacniacza parę dni temu odkryłem, że wina leży po stronie zasilania. Prototyp zadziałał, buczenie całkowicie zniknęło. Teraz jest na prawdę ledwo słyszalny mały szum... Prawie nie słuchać go, więc nic z tym nie robię. Przynajmniej dopóki nie

będę miał oscyloskopu, sam nie dojdę o co mu chodzi. Możliwe, ze chodzi o słabe luty przez brak tych pól, może coś nie tak z fltracją, za cienkie ścieżki... nie wiem. Pętla masy wyeliminowana więc na razie muszę skapitulować. Wiem, że z tego projektu jestem na prawdę bardzo zadowolony :] Moja pierwsza płytka i jest w porządku pod względem technicznym, więc tylko się cieszyć :) Pora na bardziej skomplikowane układy :)

Oczywiście nie obyło się bez komplikacji :p Złamałem przy wierceniu półmilimetrowe wiertełko kilka razy, dawało się je po prostu odratować. Wcześniej wizyta po potrzebne materiały w Obi i sklepie elektronicznym, wizyta u Szymona i wypożyczenie wkrętarki. Za duża na takie coś, ale dobrze że była, miałem czym zrobić te otwory na części :) A wieczorem łyżwy z Fabiszem i kawa w Macu posiedzieć pogadać.

Zapowiada się pracowity tydzień... do srody muszę oddać właściwie przeszło połowę napisanej inżynierki. Dobrze, że już coś mam :) Da radę !

http://adus02.wrzuta.pl/audio/8EcTrVeDW1I/perfect_-_niepokonani

Udanej niedzieli, pozdrawiam zerkających :)

Dobranoc