Nudów ciag dalszy :p
Dziś przyjechałam do stajni dość późno bo o 16.30 i potem zanim się przebrałam i wypuściłam z Monią konie, wyczyściłam Bostona to i 17.30 się zrobiła.
Pojechałam w teren, strasznie dawno byliśmy w lesie bo podłoże nie pozwalało. No i tego chyba trzeba było Grubemu bo ożywił się i mimo okropnego wiatru superowo rozluźnił w lesie
Potem pogalopowaliśmy po wszystkich kałużach w lesie, taaaakie wielkie były! Błoto to na oczach nawet było Tego mi było trzeba
Jutro pierwsze zajęcia na prawo jazdy i w środę przed 16 do konia. Może jeszcze raz teren? Oby kałuże nie wyschły