A miało być tak pięknie. Zaczęłam od jajka na śniadanie, potem dwie gruszki, 1,5 kiwi, pół jogurtu z płatkami owsianymi, no a potem kiedy zaczęłam zastanawiać się ,, czy zjeść, czy nie zjeść" wszystko zaczęło się walić. Zjadłam 3 lampki z białego pieczywa, wypiłam kubek pepsi, 3 kostki czekolady, jogurt z cukierkami.. Jestem załamana. Nie umiem sobie niczego odmówić. Jeszcze usprawiedliwiam się trudną sytuacją w szkole czyli zagrożenie z matmy i fizyki. Sama nie wiem czy mam teraz głowę do odchudzania...