Kolejna marudna notka. Krótka, bo chociaż tyle chciałoby się powiedzieć, to wolę chyba to w sobie dusić, niż tu wylewać swoje żale. Powiem tylko, że gardzę tymi wszystkimi kurwami, które napotkałam na swej drodze. Żałosne, dwulicowe, bo uśmiecham się do nich i udaję, że jest okej. Na szczęście nie z wszystkimi mam kontakt.
Głupie, żałosne ludzkie kurwy.
Death note na koniec dnia? Mejbi.
9 dni. Uh.