photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 MAJA 2008

Kimkolwiek jesteś, kocham cię!

Po cichej uliczce wielkiego miasta szedł sobie drobny staruszek, powłócząc nogami w jesienne popołudnie. Zeschłe liście przypominały mu każde przeszłe lato. Przed sobą miał długą, samotną noc w oczekiwaniu na kolejny czerwiec.

Aż nagle w stercie liści w pobliżu sierocińca, mała kartka papieru zwabiła jego wzrok. Zatrzymał się więc i podniósł ją trzęsącymi się dłońmi.

Czytając dziecinne literki, starzec wybuchnął płaczem, bo słowa paliły jego wnętrze niczym piętno.

"Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go kocham.
Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go potrzebuję.
Nie mam nawet z kim zamienić słowa,
Więc ten, kto to znajdzie, niech wie, że go kocham!"


Oczy staruszka spoczęły na budynku sierocińca i dostrzegły małą dziewczynkę z nosem smętnie przyklejonym do szyby.

I wiedział już, że wreszcie znalazł przyjaciółkę, więc pomachał do niej i posłał jej jasny uśmiech. Oboje wiedzieli też, że spędzą zimę razem, naśmiewając się z deszczu.

Naprawdę spędzili zimę, śmiejąc się z niepogody, rozmawiając przez płot i obsypując się drobnymi podarkami, które dla siebie zrobili. Staruszek rzeźbił dla niej przepiękne zabawki, dziewczynka zaś rysowała mu obrazki, na których piękne panie spacerowały w słońcu i zieleni drzew, i oboje dużo się śmiali.

Lecz dnia pierwszego czerwca dziewczynka podbiegła do płotu, by pokazać starcowi swój nowy rysunek, a jego tam nie było.

Przeczuwała jakoś, że on już nie wróci, pobiegła więc do pokoju, wzięła kredki i papier i napisała...

"Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go kocham.
Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go potrzebuję.
Nie mam nawet z kim zamienić słowa,
Więc ten, kto to znajdzie, niech wie, że go kocham!"

Komentarze

pojdetwojasciezka Ładne notka... ;* normalnie przecudna... ;* podoba mnie sie.... bardzo...;*
08/05/2008 12:16:49
~martoocha92 Ładne foto :-) historia ciekawa, przepiękne jest to że staruszek zainteresował sie dziewczynką że chciał się z nią spotykać i że mimo różnicy wieku bardzo się zaprzyjaźnili, jednak jest w niej coś bardzo smutnego, los dziecka przebywającego w sierocińcu... na pewno ma tam dobrą opiekę, ale nie ma najważniejszego miłości danej tylko mu tego zainteresowania jego losem tej przepięknej troski...mam nadzieję, że w sierocińcach istnieje chociaż przyjaźń między wychowankami, bo jeśli te dzieci nie mają się do kogo zwrócić nie mają się komu zwierzyć, tak jak w tej historii...to nie chciałabym nigdy być na ich miejscu bo dach nad głową i posiłek to nie wszystko ważna jest też czułość i bliskość drugiej osoby.
PS. Zostawiłam też mały komentarzyk pod poprzednią notka :)
Pozdrawiam :*
07/05/2008 17:07:32
darknessandlight ehh... ciekawa historyjka...
a fotka urocza :)
07/05/2008 15:40:05