Kiedy ktoś cokolwiek przed nami zataja, czujemy się zawiedzeni, ale przede wszystkim oszukani. Czasem mamy do tego podstawy, czasem nie. Jednak, gdy dana sprawa dotyczy nas bezpośrednio to chyba normalne, uważać, że ma się prawo do faktów?
Dla innych normalne jest zakładanie maski, trzymanie języka za zębami i czekanie. Tylko na co? Aż problem sam się rozwiąże? Ciekawa perspektywa. Ot tak, samo z siebie nic się nie naprawi... jeszcze gorzej, jeżeli problemu się nie dostrzega, magazynuje w sobie żale i pretensje, i milczy. Sytuacja się komplikuje... zawęża Ci się pole manewru... nie znasz przyczyn, odczuwasz skutki, bo na kimś się ta sytuacja odbija...
Wyobraź sobie, że postępuje tak z Tobą ktoś, za kogo wskoczyłbyś w ogień. Jak się czujesz? Możesz to sobie w ogóle wyobrazić?
Nie rozumiem jeszcze jednej rzeczy. Dlaczego to mnie się oskarża, mnie się znowu obrywa, kiedy ewentualnie dostrzega się nieprawidłowość? Tylko szkoda, ze już nie tę pierwotną, tylko cos w rodzaju pochodnej- milczenie obustronne. Bo w końcu nie wiadomo ile miałbyś siły, poddasz się. Nie będziesz wałczył o kogoś, o relacje toksyczną; toksyczną do takiego stopnia, ze Ty też nie potrafisz już dzielić się powietrzem. Nieliczni z ogromu tych przegranych, chcą się poddać kwarantannie, bo niektóre pierwiastki są radioaktywne... możesz zostać napromieniowany i roznosić to choróbsko dalej...
"... to bardzo męczące być zadżumionym. Ale jeszcze bardziej męczące jest nie chcieć nim być. Stąd zmęczenie wszystkim, ponieważ wszyscy są trochę zadżumieni. Dlatego jednak ci nieliczni , którzy chcą z tym skończyć, znają kres zmęczenia, od którego nic ich nie uwolni, prócz śmierci."
A. Camus
"dla serii osob w moim życiu, które zerwały ze mną kontakt, bez mówienia mi w oczy, o co im tak naprawdę, kurw..., chodzi, aaa... i później nagle im sie przypomniało, że są moimi zajebistymi przyjaciółmi, kurw..."
Colds
----------------------------------------------
Mam nadzieję, że kiedyś dowiem się, że się myliłam...to będzie oznaczać nową nadzieję...
...cras amet qui numquam amavit,
quique amavit cras amet...