Jest PIĘKNIE! Oglądanie Czesława u Kuby rozbudziło moją bad wyobraźnię HAHA, On jest taki fajny i ma wiecznie minę zbitego psa :D Mimo wszystko uwielbiam go! Sobotni grill był całkiem SPOX, pomijając fakt, że było 'jak kiedyś', nie chcę tego ciągle wspominać. Myślałam, że już zapomniałam, jednak to chyba zostanie we mnie na zawsze. Czułam się dziwnie, nie wiedząc jak 'powinnam' się zachować- nie lubię tego słowa, bo nie lubię podporządkowywać się nikomu ani niczemu, lubię działać w oparciu o emocje, które w danej chwili mi towarzyszą, nienawidzę się ograniczać, jednak w niektórych sytuacjach tak jest po prostu lepiej.
Lekko zahaczając o nieprzyjemne rzeczy, wczoraj załamałam się przedmiotem, zwanym 'Fonetyka i Fonologia', z czego egzamin zapowiada się najgorzej i nie mam pojęcia jak ja to zaliczę, gdyż nie rozumiem totalnie tego, co aktualnie mamy. I NIE, nie idę na żadną konferencję, bo zbliżają się urodziny mojej dziewczynki i muszę być wtedy w domu, a poza tym nie lubię się podlizywać, proste. Powracając do sedna sprawy owe 'załamanie' odbiło się na jakości moich dźwięków, ugh. Niby tekst piosenki każe 'odpuścić sobie, wrzucić na luz', a ja wczoraj nie mogłam, a Pani Marta, korzystając z okazji, że jestem aktualnie w stanie 'wku*wienia na maxa', brnęła w to, bo odkryła, że w takim stanie śpiewam najlepiej i postanowiła wykorzystywać ten motyw w kryzysowych sytuacjach, LOL.
Natomiast dzisiaj na śpiewie dostałam wskazówkę, że muszę wyluzować i śpiewając nie mogę utożsamiać się z wyrzucanymi dźwiękami, tzn- nie jestem tym co śpiewam, tak jak stolarz nie jest krzesłem, które wyprodukuje- a ludzie z zewnątrz, którzy nie mają pojęcia o całym procesie, krytykując powinni krytykować poszczególny element, który im się nie podobał, a nie od razu stwierdzać, że całość, a co gorsza ten ktoś jest beznadziejny, bo jeden wadliwy element, nie powinien stanowić o reszcie solidnej konstrukcji. Chodzi bardziej o konstruktywną krytykę, która w jakimś stopniu buduje. Dziękuję za to porównanie, dało mi do myślenia i rzeczywiście wyluzowałam :) Zostało nam 3 miesiące! Ja mówię TYLKO, Pani Marta AŻ, bo przecież 'tyle się może jeszcze stać przez 90 dni', OK, skoro tak mówi, to trzymam się jej wersji, zaciskam mocno kciuki za samą siebie pierwszy raz w życiu i biorę się do pracy :)
A w lipcu prawdopodobnie WRESZCIE nagrywamy!! <3
No need for anything but music
Music's the reason why I know time still exists
Time still exists