Dzisiaj wyjazd na nockę do Kaśki :D Mam nadzieję, że pozwolą mi przytargać aparat ;dd
Nienawidzę cię Burna.
Za to zdjęcie w sukience zginiesz...xDDD
Masz tu naprawdę piękny dzióbek.
A ja mam spalony nos xdD
OOOOBÓZ ~~~
Jołp - świetna zabawa w ogóle... w pierwszy dzień "Cholera, po co ja tu przyjechałam, ja chcę do domu", a w ostatni "Mamooo ja chcę jeszcze tylko tydzień, proszę - nie zabieraj mniee...!" xD
Sayonaraa... jak zawsze jakaś posrana kurcze, bo nikt nic normalnego nie wymyśli.
To są chyba najbardziej zawstydzające wspomnienia z całego życia xddd
No to tylko czekać na następne O..o
_________________________________________________________________________________________
Ludzie tak szybko się od siebie oddalają. Nawet niezauważąją, kiedy przestaja rozmawiać, pisać, stają się sobie obcy. Jednak zabawne jest, że tak samo bywa, kiedy człowiek nawiązuje kontakty. Tu słowo, tutaj pięć i nagle jesteście najlepszymi przyjaciółmi, nie wiadomo skąd.
Gdyby mi ktoś powiedział trzy lata temu, że będę mieć taką masę cudownych przyjaciół z karate, a tak bardzo oddalę się od niektórych osób, popukałabym sobie w głowę i go wyśmiała.
W ogóle kiedyś było to dla mnie nie do pomyślenia pogadać z kimś niedawno poznanym... a teraz? Kurde zaczepiam ludzi na ulicy jak widzę, że mają glany albo niosą kolorowe obi. I zamiast spokojnie i leniwie siedzieć całymi dniami przed kompem, to mam trzy dni wcześniej mega power że idę na trening, albo jeżdżę jak głupia na sesje ;D.
Fajnie jest tak ogólnie. Nie spodziewałam się, że moje życie może być takie ciekawe i... pełne? No bo mam przecież wspaniałe przyjaciółki, mam pasję, taką naprawdę prawdziwą :D, mam nawet swoje drugie słońce!
Ludzie się zmieniają. Czasem tylko trochę, a czasem nei do poznania. Czasem w ciągu kilku chwil, kilku minut, a bywa że dzieje się to latami. Przez to tracimy niektórych - nie potarfimy się już z nimi dogadać lub po prostu rozchodzimy się niepostrzeżenie. Jednak... nie możemy mieć tego innym ani sobie za złe. Każdy z nas dorasta i w końcu idzie swoją drogą. Bo przecież od same początku jesteśmy różni. Marzymy o innych rzeczach, innej przyszłości. Bywa, że przez zmianę, naszą lub kogoś bliskiego wszystkie plany również muszę się zmienić. Ale... czasem się okazuje, że to dobrze, że tak właśnie powinno być.
Może kiedyś się wszyscy rozejdziemy. Może będziemy poróżnieni i pełni jakiejś goryczy. Ale na razie... jesteśmy przecież szczęśliwi. Jesteśmy razem, wszyscy. Razem się cieszymy i smucimy, nawet jeśli zcasem ciężko jest ze sobą wytrzymać, bo jesteśmy tak odmienni, to przecież się kochamy. Czyż nie?
Ja was kocham :) Was, którzy wiedzą o czym mówię... :)
AVE moje ludzie!