Obudził ją zapach świeżo palonej kawy roznoszący się po całym domu. Zerknęła na zegarek. Siódma rano. Nieludzka pora. Za oknem jeszcze ciemno, siąpi deszcz. Strach wyjść spod kołdry i poczuć to przenikliwe zimno towarzyszące jesiennym wschodom słońca. Nie ma co, jeszcze chwila, może dwie...Zostanę tu. W łóżku. Z dala od nieszczęść codzienności, ale... Chwila. Gdzie On jest...? Gdzie się podział...?-zadumała się, patrząc na puste miejsce obok.
- A już myślałem, że choć raz uda mi się uśpić Twoje zmysły i zrobić Ci niespodziankę. Ech, no cóż...Dzień dobry, Kochanie.-zagadnął, wyrywając ją z zamyślenia. Przemknął przez otwarte drzwi sypialni, niosąc w ręku tacę z różą położoną idealnie pomiędzy karmelizowaną latte a czekoladowym croissantem. Postawił ją na łóżku obok słodko rozczochranej Hope, widząc jak ta spogląda na niego jednym, na w pół otwartym okiem, przeciągając się.
- Czy mogę...?-podał jej dłoń, by usiadła i spoczął po jej prawej stronie. -Ale tu ktoś rozespany.- patrząc na nią oczarowany ukazał majestat swoich dołeczków.
-Jesteś taki kochany! Dziękuję Ci.- cmoknęła go w czoło i chwyciła po jej ulubioną filiżankę, którą dał jej z okazji ich pierwszej rocznicy. -Zastanawiałam się, czemu Cię nie ma. Myślałam, że może musiałeś wcześniej wyjść do pracy i samotnie spędzę ten poranek...A tu takie miłe zaskoczenie!
- Przecież nigdy nie zostawiam Cię ot tak. Zapomniałaś o naszym rytuale? Całus i miłego dnia- bez tego nigdy nie wychodzimy. Bez tego można najwyżej wejść z Tobą w konflikt.-uśmiechnął się, czując jak gramoli się w jego ramionach.Stop!- cukierkową chwilę nagle przerwał krzyk.-Nie ruszaj...!-poruszył się nerwowo, widząc jak Hope opierając się o niego wprawiła kawę w niebezpieczny taniec. Było za późno. Zawartość filiżanki po brzegi wypełnionej gorącą cieczą znalazła się na jego spodniach.
-Jej, przepraszam! Czekaj, już idę po...-zaczęła szybko wstawać.
-Spokojnie, nic się nie stało. Zostań.-zatrzymał ją jednym ruchem ręki. -Wiedziałem, że lubisz jeść słodycze, ale, że jajka na twardo...-zażartował, mierząc wzrokiem ubranie. -Czy moja droga wynagrodzi mi swoją gapowatość?- zapytał, kręcąc głową w niedowierzaniu, że znosi wrzątek na kolanach tylko po to, by przedłużyć moment, w którym czuje jej bliskość...
Inni zdjęcia: Lata lecą .. dotyk:) harrypottergallery:) harrypottergalleryHarry z Ginny harrypottergallerySzczęśliwy Remus :) harrypottergalleryRemus Lupin :) harrypottergalleryZamyślony Harry harrypottergallery:) harrypottergalleryRemus i Tonks harrypottergalleryUliczka aceg