I moglabym wracać tutaj co  tydzień tylko po to, by spoglądac na Ciebie choćby przez kilka minut

I moglabym zrezygnować z tych wielkich planów, z tych moich marzeń, tylko po to, by mieć Cię dla siebie choćby przez kilka miesięcy

I chcialabym, tak bardzo chcialabym, żeby to wszystko, co teraz mi mowisz było choć częścią prawdy

Żeby  za tym nie kryły się ZUPEŁNIE inne intencje, Boże, choć trochę..

Chowam się przed każdym lodowatym spojrzeniem, ale jestem zupelnie bezbronna, gdy tylko znajdziesz się w pobliżu

żałosne

Mogłabym wyrzec się zupełnie wszyskiego, żebyś docenił choć odrobinę (...)  czy byłbyś w stanie to zrobić..?

Dlaczego KOCHA się ludzi wbrew wszystkiemu, tak zupełnie.. na przekór?

I chyba nawet gdybyś wiedział, że to wszystko jest prawdą.. nie zrobilbyś... nic

I co teraz?

Wrócę do siebie i udam, że nic się nie stało.

To jak dwa osobne światy, które rządzą się zupełnie innymi prawami

Ja - tam, która nie chce pamiętać o tym, co TUTAJ się zdarzyło. Ja - tam, gdzie nie ma dnia, żebym nie wspomniała...po prostu o Tobie

I ja - tutaj, która w takich chwilach za cholerę nie chce myśleć o tym, że musi TAM wracać..