Okej, zza chmur nieśmiało wygląda słońce ( Mimo, iż za oknem zupełnie inna aura)
Śnieg i oblodzone chodniki
Studenci wirujący na lodzie niczym naprani popaprańcy niedzielnych nocy
I ten blask, te maleńkie, fioletowe bombeczki tak uroczo połyskujące, odbijające miliony świateł
Ta brama, która jeszcze do niedawna napawała mnie dumą dziś.. nierzadko przyprawia o mdłości.
Tam nigdy nie gasną światła, nie znikają ludzie
To tak cholernie urocze że nie wiem, nie potrafię się zdecydować czy rzygać - czy też rzewnie płakać
"Rozczulający widok - błyszczące wystawy, Mikołaj w Arkadii, zniżki, rabatacik 30 złotowy na każde wydane 130 w Super - Pharm i ten cudowny dźwięk hulającego wiatru za BUW'owskim oknem" pomyślałam, żując samotnie kanapkę na ciepło " z pastą truflową" w CoffeHeaven, ucinając sobie tym samym kilkunastuminutową przerwę w niepomiernie pasjonujących studiach nad łacińską poezją średniowieczą.
Oj Panie, dlaczego zmuszasz mnie do tego, bym raz na zawsze wyzbyła się swojej niepoprawności?
Onieśmiela mnie mnogośc autorytetów, zapominam języka w gębie
Obrzydliwie cuchnące błędy krążą, mącą, KRĄŻĄ WOKÓŁ MNIE