Oto szczęśliwa Natalia z ZORZĄ w rączce i kilkoma juz procentami w krwioobeigu ;)
Opanowałyśmy dwa z czterech pokoi niczym trzech muszkieterów, po drodze przywłaszczyłyśmy sobie gitarę, wzorując się nieco na panu Banderasie.
Chwilowo bez-kawowo, więc i bez-wenowo, więc i bez-notkowo. A że zaczyna zalatywać bez-myśleniem, to decyduję się kończyć, bo Norwid w czasie wakacji jest jednak mocno niewskazany.