Dołek, mega dołek. I szlaban...
Momentami mam dość, po prostu to wszystko mnie przerasta...
Jeszcze ta miłość wokół mnie, jest jej stanowczo za dużo.
A ja sama, no cóż. Jestem ciągle po między stanem wolności a hm.... związku? I nie przeszkadza mi to. Nie chce żadnych związków, przynajmniej jak na razie. Jestem sama i może to lepiej. Może Robciu miał rację mówiąc, że jestem dziecinna? Boję się jutra, ale... Nauczyłam się jednego, nie powinnam się przejmować ludźmi którzy nic dla mnie nie znaczą.
Skończyłam już swoje komputerowe archiwum, niestety. Brakuje mi niektórych zdjęć z naszych zeszłorocznych wypadów do parku (ach, to nasze bieganie... xD) i urodzin Majki (Tak, twoich, Nadzieńko. :D)
Udaję, że sie uczę, no dobra, rzeczywiście zaczęłam sie uczyć (Boże, co mi odbija?!).
I w ogóle ogarniam się. xD
Bo Radziu mi zarzuca, że ciągle jestem nieogarnięta... xD
We wtorek do 32! W końcu. <3
Olewam jutro szkołę, mam to gdzieś...
Pa kochani. :*