Momentami mam dość. Teraz, na przykład. Moi przyjaciele z mojej kochanej byłej szkółki właśnie zbierają się z imprezy urodzinowej Nadinki. Jeszcze wczoraj po zbiórce poszłam z Arturem po prezent dla niej. Mam nadzieję że się podobał.:) Pati się jeszcze nabijała, że to chyba najszybsze zakupy w moim życiu.
Ta zbiórka była gorsza niż jakakolwiek inna. Do zastępu dołączyła nowa dziewczyna o imieniu... NELA! Jestem cholernie szczęśliwa. Zawsze byłam jedyną dziewczyną o tym imieniu, gdy ktoś mówił Nela wiadomo było o kogo chodzi, a teraz? Czarny prowadził zbiórkę: "Nela, powiedz co to jest azymut?" Obie zaczęłyśmy mówić. Jak znów się pytał to wyraźnie powiedział "ta Nela",a le to jest nie fair! Zgłaszam reklamację! Bo dlaczego tak musi być? Może i nie lubię swojego imienia, ale to było oczywiste. Rozumiem gdyby doszła do nas Patrycja, Ada, Paulina, Ania czy Kasia, ale nie ma wielu rodziców którzy mają takie pojebane pomysły na imiona dla swoich dzieci.Nie podoba mi się to! Za tydzień idę do Czarnego i mówię mu, że dla rozróżnienia będę Suprajsem.
A po za tym to już jest po tym głupim przedstawieniu, nie wyszło tak źle. Miałam sukienkę idealną dla mnie, wyglądałam nawet nawet, jak będę miała zdjęcia to wstawię. ;)
Mam nadzieję że ani Nadinka, ani Caroline nie zabije mnie że wstawiłam to zdjęcie. Ostatnio ze względu na jakiś głupi dołek ciągle oglądam zdjęcia z okresu gdy wszystko było tak jak powinno. Wtedy gdy mogłam być normalna i miałam swoich przyjaciół wokół siebie...