photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 STYCZNIA 2014

288

Permamentnie fotobloga zaniedbuję. Ale cóż się dziwić, czy stało się coś w moim życiu takiego, o czym musiałabym napisać? To już pozostawiam do zinterpretowania. Kolejny raz zaskoczyłam się, że życie płata takie figle. Ale żeby tak uważać na każdy krok, na każdy ruch, aby znów coś nie pękło? Aby znów mnie coś nie zaskoczyło? Tak się ubezpieczać od każdego nieszczęśliwego wypadku? Chyba nie warto tracić życia w ten sposób. 

 

Dużo myślę o... wszystkim, mimo, że nie powinnam teraz tracić na to czasu. Nie teraz, kiedy tyle rzeczy na głowie. Ale co na to poradzę, taka już jestem. Takich rzeczy właśnie możemy się spodziewać w najbardziej niespodziewanych momentach. Tylko czemu tym razem jest inaczej? Nie tak jak się spodziewałam. Właściwie to sama nie wiem, chyba stąd ten mętlik, który zaburza mi właściwe myślenie. Naprawdę lepiej by było to wszystko wyprzeć z głowy? To jest lekarstwem na całe zło świata? No to chyba mam problem, bo zbyt  bardzo się uzależniłam od takiego myślenia, w taki, czy inny sposób. Wszystko mnie ostatnio przerasta. 

Jednym słowem, chyba popadłam w swojego rodzaju matnię, z której ciężko mi się wydostać. Kiedy wydaje mi się, że robię krok w przód, tak naprawdę jestem dzięsięć kroków do tyłu. Ale kto powiedział, że dalej też mam iść pieszo?

 

Podobno poznać człowieka po muzyce, jakiej słucha. Podobno wtedy poznaje się prawdziwe myśli i charakter tej osoby (już chyba kiedyś o tym pisałam, ale znów wspominam). Zastanawiam się, czy to prawda, ale przecież nie każdy, kto słucha metalu zabija koty, nie każdy, kto słucha hip-hopu jest dresem, nie każdy, kto słucha muzyki klubowej jest pustym imprezowiczem i tak dalej i tak dalej. Trzeba patrzeć na to wszystko szerzej, głębiej, mocniej, nie trzymać się sztandarowych założeń stereotypów, które są tak utopijne, jak tylko mogą. Ale znów patrząć na to z drugiej strony: kiedy jesteś szczęśliwy słuchasz muzyki, która nastraja Cię pozytywnie, kiedy zły, mocniejszych brzmień, kiedy nie dopisujesz Ci humor dołujesz się tylko tekstami o melancholijnym brzmieniu (mam tu na myśli ogół, dla każdego może przecież znaczyć to coś innego, inna muzyka tak może być rozumiania). A ile razy zdarzyło się, że jakaś piosenka dokładnie opisuje sytuację, w jakiej znajdujesz się w danym momencie? Ile razy zdarzyło się, że pomyślałeś: tylko ta muzyka mnie dziś rozumie. Ile razy utożsamiałeś się z artystą lub podmiotem, o którym jest mowa? To może jednak coś w tym jest? Może jednak da się odgadnąć prawdziwą duszę człowieka i to, co prawdziwie czuje, wsłuchując się w to, co gra w jego głowie? Pozostawiam tę kwestię jako sprawę osobistą, przecież każdy ma prawo do swojego zdania na ten temat.

 

Tymczasem, zaliczenia, sesja już puka, nauka tak bardzo, czasu tak dużo jeszcze. Rozpisałam się dziś, potrzebowałam tego, choć i tak jest to tylko jedna tysięczna tego, co z założenia chciałam napisać. Ale przecież, przecież zawsze tak jest. Myślimy miliony, mówimy jedne tysięczne. 

 

 

 

 


 

and if we should die tonight

we should all die together

raise a glass of wine for the last time

...

Komentarze

perfectlyinnocent Za dużo myślisz. Na zbliżającej się wielkimi krokami sesji się skup, a nie! ;*
ale powtórzę banalne - będzie dobrze, musi być ;)
26/01/2014 13:46:00