Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, a jego częścią.
Pierdolnąć tym wszystkim i odejść bez jakiegokolwiek słowa na zawsze..
Nie jest źle. Jest znacznie gorzej.
Każdy kolejny dzień jest pustką i cierpieniem. Sen nie przynosi ukojenia, noc przynosi koszmary. Z dnia na dzień jestem coraz bardziej słaba.
Niektóre rzeczy, osoby i cele są cholernie nieosiągalne.
Śmieję się, ale moje spojrzenie pozostaje puste.
Otulając się kocem, włączam muzykę, próbując zagłuszyć krzyk rzeczywistości.
"Przemyśl co by było, gdybyś wszystko co masz stracił w moment.
Gdyby było za późno, by się tam cofnąć i dać głowę.
Za to co miałoby być, a nie jest, dziś się śmiejesz.
Ciekaw jestem czy byś żył i jak żył, no nie wiem."