Proszę pani! Proszę pani! Co się z panią dzieje?
Nie widziała pani mnie? Nie widziała pani siebie?
Czemu tak cicho u panienki w głowie, ani myśli, ani krzyku,
imiona i adresy w jedną chwilę poznikały.
Porosło wszystko grubym kurzem, aż strach szukać.
Nikt panienki już tu nie zna, bo ludzie zapominają o samotnych,
o potrzebujących, o cierpiących.
A pani, moja droga pani, do którejś z tych grup zalicza się na pewno!
Ej, ej, ej... Pani płacze?!
***
Hm, tak. Płaczę. Jestem panienką, nie powiem, że nie. Zagubiłam się, proszę pana, proszę nie pytać. Za wiele osób już o to pytało, gdyby jeszcze chcieli wiedzieć, a nie pytali z grzeczności to z pewnością wysnułabym odpowiednie zdania. Ale za dużo oczekuję od świata, oni pytają by odpowiedzieć ''Rozumiem, biedna'' i tyle. To taka ironia życia, że w słowie 'rozumiem' jest więcej 'skończ już pierdolić' niż zrozumienia.
Chciałabym teraz żeby ktoś mnie stąd wziął. Mam katar, drżę i chce mi się płakać, nie wyglądam zbyt urodziwie w tych swoich załamaniach nerwowych, ale co Ci szkodzi. Weź mnie mocno za rękę i udawajmy, że cokolwiek dla siebie znaczymy- tylko tę jedną noc, proszę. Udawaj, że mnie lubisz, ja poudaję chwilkę, że nie masz wad, będzie w porządku. Chcę przygody na jedną noc- tak sobie to rozum, nie obchodzi mnie to. Ale prawda jest taka, że potrzebuję bezpieczeństwa, chcę być trochę szczęśliwa dziś i nie płakać. Zapomnieć, że znowu, cholera, upadam.