Radosc w granicach normy.Praca prawie znaleziona.naplyw gotowki bylby wtedy swietnym pocieszycielem w przypadku s-p-i-e-r-d-o-l-e-n-i-a sprawy jaka jest milosc lub tez jak kto woli..zwiazek.Ale nie ja bylabym tutaj dewastatorem uczucia.Wolnosc a wlasciwie nieludzkie,niemoralne i zaprzeczajace idei milosci jej wykorzystanie byloby glownym czynnikiem niszczacym.A inicjatorem calego aktu owej dewastacji bylaby osoba,ktora ta cala wolnosc otrzyma.Niedziwne jest wiec to,ze z powodu strachu przed utraceniem milosci do tej pory jestem jeszcze bezrobotna..-_- praca czy milosc?dylemat nad dylematami.Gdybym miala jeszcze do czynienia z czlowiekiem, ktory nie wykazywalby tendencji do czestego ranienia byloby ideeaalnie,no wrecz jak w mym swiecie marzen...Obawa,obawa przez duze O, o!! Kocham ta chudzine o slicznych duzych oczkach, choc wkurza mnie niemilosiernie...A gdyby nie cholerna mysl:Boje sie bo nie chce bys zrobil cos glupiego'to juz dawno prowadzilabym aktywne zycie pracujac i majac ta ukochana wredote przy sobie..