Zdjęcie nie obrobione ale i tak zacne :) Zrobione przez mamę podczas przejawu szału przez Broka ;) Fajnie się teraz patrzy na te zdjęcia ale wtedy miałam stan przedzawałowy... Ciocia Jagódka tylko mnie uspokajała i krzyczała żebym go nie puszczała ;) Za co oczywiście bardzo dziekuje ;) Kuń się spisuje choc umieeeeera na treningach... Nie ma opcji żeby zmusić to czarne bydle do szybszego chodzenia... Pani trener zarządziła zakup ostróg gdyż bata ten mój dziki ogier to nawet nie czuje... Ale idziemy do przodu i przygotowujemy się do zawodów ;) Znaczy narazie to ja siedze w domu i choruje a on urządza radosne biegi na łace z Burbitanem ;) Ale ciocia Jagódka go weźmie w obroty :D HIHIHI ^^ Co ja bym bez ciebie zrobiła ? ;) Zawsze nade mną czuwałaś odkąd zajęłaś się Cetyna po jej radosnym biegu z góry Hugona ;p
Ogólnie dobrze :) Plany na wakacje zrobione zobaczymy ile z nich wyjdzie ;)
Niech to słońce juz zostanie na niebie bo mi go brakuje...
A w weekend... PŁAWKO !
Nareszcie ;)