...kończymy ten pieprzony dzień.
ZGUBIŁAM MOJE MP4. MOJE PIĘKNE MP4 Z GRAFIKĄ PRZYSTANKU WOODSTOCK. CIERPIĘ.
I jeszcze muszę uważać, jak piszę, bo net mi zjada litery. Kurwa mać!
Ale przynajmniej mam piękne, w ahoj ciasne, nowe spodnie. I kolczyki z krzyżykami. I zawieszkę z Puccą. Weeeeeeee~!
A tak poza ty, to leje. Jest mokro i be, a wcześniej wiało i to tak z całej pety! Co ja pierdolę.
BUCK-TICK LUDZIE. Bo nawet Gackt nie ma takich odpałów na scenie, jak Atsushi. Nie, serio. I u niego nie jarają się parasole.
Muzycznie ciąg dalszy, naszywka Linkin Park już na torbie (kurna, szycie tego było stresujące!), a tylne kieszenie to naprawdę debilne miejsce na cekiny, choćby małe i czarne. No co, musiałam je odpruć! Nie chcę, żeby świecił mi się tyłek, wyglądałbym jak pedał!
Wygadać się wygadałam, ale dalej nie wiem, co zrobić. Kurczę, jestem w kropce i teraz każda droga jest zła! Niech to wszystko diabli!