No więc tak . Zaczęły się dwa najbardziej zajebany tygodnie mojego życia. Jest tyle nauki że po prostu na samą myśl o tym wysiadam. Więc znając mój zapał połowy się nie nauczę. Ale liczą się chęci, ta? Heh. A tak szczerze, to wypadałoby to wszystko w końcu ogarnąć, bo w końcu za miesiąc egzaminy... Tak więc rozpoczynam ścisły romans - trójkącik z Matematyką i Chemią ; ]. Z czego chemii nie ogarniam z całych sił. Dysocjacja, kto to kurwa wymyślił ? ; oo
A tak poza tym... Ostatnie dwa dni były tak cudowne, że zastanawiam się, czy to nie był po prostu wspaniały sen z którego właśnie się zbudziłam. Było zbyt pięknie, więc znów się zaczyna pierdolić, żebym tylko przypadkiem się nie przyzwyczaiła do słodkiego, cudownego życia. Może w sumie dobrze, później będę bardziej odporna na wszelkie ironie losu. Jak to się mówi każdy minus ma swój plus, taa? Zobaczymy. Na tą chwilę wiem, że czaka mnie ciężkie pół miesiąca, nie tylko ze względu na szkołę.
W każdym bądź razie dziękuję za ten wspaniały weekend. Lepiej być nie mogło i choć przez chwilę poczułam się jak w raju. Potrzebowałam tego. Dziękuję z całego serca .
A teraz kończę i idę na trzecią randkę z informatyką . Później wcześniej wspomniany romans. Adios !.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24