Drogi Przyjacielu
Noc sylwestrowa była wspaniała, pomijając chwile dołki etc. to było super. Najpierw się zjechaliśmy do mojej ex dziewczyny, pojedliśmy trochę, pogadaliśmy. Dowiedziałam sie trochu o moim byłym, hm... teraz już mnie sumienie nie gryzie z powodu rozstania. Pogadałam sobie z żonem o tym, później z Panną A. i jest ok. Najpierw były trzy grupki ludzi, później dołączyłam sie do jeden z nich i były już tylko dwie. Jedna grupka to dwie pary- zresztą jedyne tam, a druga to single czyli my. Pogadałam sobie z nimi, wypiłam piwo- o dziwo dopiero pod koniec drugiego zaczęło mnie łapać xD możesz być ze mnie dumny. Wiesz wyjscie na fajka i tak dalej. Później trochę potańczyliśmy heh, to dopiero było. Rozbieraliśmy Pana A xD, troche buziaków od wszystkich dla wszystkich. Oczywiście nie obeszło sie bez obgadywania i wyżalania sie, ale i tak było spox. Dostałam zaproszenie do Poznania, po raz drugi, tym razem na sylwka w doborowym gronie ^^ Hm... niestety Pan A wypił za dużo wódki i musiał przywitać sie z kiblem, ale nie było aż tak strasznie. Później poszedł sie przespać, no to co, nasza grupka siup do niego. Wszyscy leżeliśmy na jednej złożonej sofie i gadaliśmy o pierdołach. Było superaśnie, szkoda że Ciebie tam nie było, dopiero byśmy pokazali jak sie szlachta bawi ;)
Jedno co wiem na 100% to to, że nie polubie obecnej dziewczyny Panny A. Jest dziwna, nie pasuje do naszego grona i obgadała pewnie nas wszystkich. A Panna A nic nie robiła, przytakiwała i sie śmiała, zamiast powiedzieć - nawet w żartach- żeby troche przystopowała. Coś czuję, że miejsce spotkań opustoszeje o jedna osobą, zresztą nie obchodzi mnie to. Jeżeli ktoś nie potrafi się sprzeciwić swojemu partnerowi, żeby nie obrażał jego znajomych no to sorry. Też tak uważasz, prawda? Ty byś tak nie dał, byś upomniał taką osobę. Więc ogólnie, pomimo paru spraw, to baaaaardzo superaśnie wspominam sylwester ;) A i wróciłam do domu coś około 4 rano.
Avenillon...