W marzeniach plany wyglądają tak realnie, tak pięknie. Wszystko idzie zgodnie po mojej myśli, posiadam milość o której każdy marzy, zycie nie koniecznie uslane różami, ale równie ładnymi kwiatami z którymi jest mi dobrze, każdy następny dzień jest o wile łatwiejszy niż ten w rzeczywistości.
Kolejny raz marzenia zetkneły się z szarą polską rzeczywistością przy zagranicznych melodiach i wypowiedziałam na głos " Co ja tutaj robię ? "
Tak bardzo boję się pozostawić tutaj 'obecne życie' bo nie wiem jakie życie mogę dostać później, może się okazać że będzie o wiele gorzej niź jest tutaj, jednak coraz mocniej czuję że dłużej tak nie dam rady.
Przeraża mnie brak pomysłu na przyszłość tutaj, przerażają mnie ludzie, patrzący na czubek swojego nosa, pocieszają mnie jednak spontatniczne dni i rozmowy z ludźmi, którzy delikatnie ubarwiają szary dzień, jednak nie mogę chyba dlużej wyczekiwać z niecierliwością przyszłych dni " może dzisiaj coś się stanie" obudzę się w swoje 28 urodziny i zapytam " i co takiego zrobiłam w tym moim życiu "
usłyszałam wczoraj słowa które mnie przeraziły " raz stracisz już szasunek do osoby, a wyzwiska idą jak po maśle " jeszcze do wczoraj wierzyłam, że wszytsko można zmienić, że wystraczy tylko chcieć, ale tutaj za dużo się już powiedziało, za dużo widziało, za dużo krzywdy przeżyło, i chyba jedynym ratunkiem aby znowu poczuć TO uczucie, prócz tego które codziennie skrzętnie udajemy jest rozłąka. Od siebie samych, od tych chwil które zamieniły się w przyzwyczajenie i coś co musi przecież trwać.
Gdyby dzisiaj jakiś dobry duszek dał mi do wykorzystania trzy życzenia, bez zawachania wiedziałabym co wypowiedzieć.
1. Aby moja Mama, nie musiała się martwić o 'jutro' aby każdego dni korzystała z życia jak najlepiej bo przecież żcyie to tylko dwa dni, i żeby na Jej twarzy zawsze towarzyszył najpiękniejszy uśmiech na ziemi i żeby znalazła szczęscie przy swojej miłości lub odkryła nową miłość, która będzie już tą ostatnią do końca życia tą o której ludzie piszą wiersze.
2. Aby w końcu moja Kuzynka, ta maleńka kruszynka, nauczyła się żyć swoim życiem, a nie robiła wszytsko "bo tak powinna robić" żeby cieszyła się ze swojego dzieciństwa jakie jej pozostało, bo zasługuje na najlepsze !
3. i sobie życzyłabym, aby pewnego wstać prosto na nogi i powiedzieć " dzisiaj wiem jak chce pokierować życiem" zrobić ten jeden krok na przód i być w pełni świadomą czego oczekuję, czego mogę się obawiać, ale wiedzieć, żę lepsze jest to niź trwać w agoni w jakiej trwam od 1020 dni.
Jestem rozkojarzona, zamiast zacząć dzialać, liczyć, analizować siedzę na kanapię z kawą w jednej i papierosem w drugiej ręcę i wyobrażam sobię życię gdybym mogła mnieć na nie taki wpływa jaki chce. Czasami na prawde mocno wierzę, żę jutro się obudzę jako mała dziewczynką mająca jeszcze wszytsko przed sobą i będę mogła zacząc jeszcze raz.
Najsmutniejsze w tym wsyztskim jest jedno.
To wszytsko spowodował jeden mężczyzna, gdyby nie jego głupia zabawa na emocjach kto wie gdzie teraz bym była, na pewno nie pisałabym teraz tego, jak bardzo jestem niezdecydowana w życiu, pisałabym zapewne dylematy każdej 22 latki , na która impreze iść ..
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24