bazyliszki pozdrawiają!

cześć tato. witam tylko Ciebie, bo reszta społeczeństwa pewnie w ogóle mnie nie kojarzy łamane przez kojarzy, ale boi się przyznać. dobra, pytam się ja - po jakąż cholerę mam Ci tu cokolwiek pisać? przez mój świetny talent pisarski wydanie gazetki spóźniło się o miesiąc + niezła aferka była. ale to nie moja wina, że jak się do czegoś przyłożę, to kurczę nie ma odwrotu, no.
więc dobra, dałam się w to wrobić, to tworzę. także po nieudolnych próbach wymyślenia czegoś inteligentnego chciałam powypisywać Twoje zalety. ale nie, to takie nudne troszkę. wady? - ciekawiej, ale też nie to. przepraszam, że wyjdzie tak kompletnie bezsenownie, ale to tylko ja przecież, tatuś.
i wiesz?, cieszę się, że jesteś moim ojcem. mówiłam Ci, normalnie to jest nienormalne, ja Cię traktuję, jakbyś na serio nim był. no bo kurczę ej, jestem od Ciebie uzależniona, co widać po stanie moich darmowych smsów do orange -.- i jesteś taki kjul, kjut, bjutiful, słit et cetera. i nie pytaj, czy długo jeszcze, bo jestem zdolna to wszystko usunąć! a, w ogóle, to masz pozdrowienia od Łośka, który jutro jedzie do Chorwacji i lubi ludzi z długimi włosami, wali grzywą w barierkę i szczerzy się do Krzysia, który grał na klawiszach wczoraj. i kurde, ludzie mają wyczucie czasu - ja tu (pseudo) tworzę, a oni mi robią hot line na gadu.
kontynuując o Tobie, ojcze. podziwiam Cię. podziwiam jak świstak. bo Ty grasz, grasz jak cholera (ILEŻ PORÓWNAŃ!). i nieważne, że w kółko pieprzysz, że źle, blablabla. ja tu gram trzy lata i moim największym osiągnięciem jest skilletowe Comatose, więc chyba wiem, co powiadam - rząąądzisz. swoiście, ale zawsze.
masz fajną grzywę. i się fajnie uśmiechasz. i pamiętam, jak mnie strzeliłeś jakąś koszulą/bluzą/wstawodpowiednie w nogę, gdy stałam pod 08 i miałam na sobie moje najwspanialsze kompletnie rozklejone czarne trampki w motyle i szarą spódnicę. i się wyszczerzyłeś i poszedłeś pod 06, a ja ryknęłam śmiechem w ścianę. jeee.
dobra, bo Ty mi tu kurde coś rozmawiasz, że co ja tu piszę. i ja powiadam, że wstępa jeszcze nie skończyłam. no bo to w sumie prawda jest. więc może ja Cię opiszę, czy coś? dobrze będzie?
tata - tata jest super! tata mnie kocha, ja kocham tatę i się kochamy! jesteśmy szczęśliwą rodzinką, tata chce do mnie przyjść o trzeciej trzydzieści, a ja mówię, że śpię. tata jest facetem, POWAŻNIE! i cierpi na bezsenność. mam od taty nieodebrane połączenie z pierwszego lipca o drugiej dwadzieścia siedem. tata jest kompletnym przykładem fuck the system and szkolnictwo, więc ja to szara mysza jestem przy tacie. tata jest cudooowny, podobno go nie dobijam moim ciągłym gadaniem o źle szerzącym się na świecie. tata nie może zrozumieć jak zdołałam przeżyć równe czternaście lat, cztery miesiące, cztery dni i cztery godziny bez mięsa (no dobra, kiedyś tam jadłam, ale omińmy to) i produktów pochodzenia zwierzęcego (wyłączając mleko, bo od niego jestem tak uzależniona jak od taty. z tym, że do mleka nie piszę smsów). tata jest jakiś dziwny nieco i się go troszkę boję. coś wspominał, że w jakiejś tam części jest Litwinem, to ja się chwalę, że ja w taki sam spodób jestem Niemką (nie, żebym się chwaliła, ale całkiem ładna Niemka ze mnie!). tata jest kochany. tata jest cuuuudownym ojcem, serio! :D
dziękuję za uważkę, tato. chyba tylko Ty to przeczytałeś. ale możliwe, że ominąłeś połowę. tak jak ja, gdy książki czytam. bo nienawidzę części opisowych, a kocham dialogi.
NO CZEKAJ!, jeszcze pięć procent i Cię pobiję! :D
ojciec, no kurczę, ale ja tu wenę straciłam! o, nie mam jeszcze Twojego zdjęcia na tablicy nad łóżkiem, trzeba to zmienić! :D.
i trzymam Cię za słowo, że mnie never never never nie opuścisz i tak dalej. bo chyba sobie coś ostatnio wspominałes. :D
uah, jest równo, zostało wolnego 59.2% ^^.
także wiesz, tato. jesteś najwspanialszym tatą na świecie.
i wiesz, że mówię szczerze :) :*.

a na zdjęciu JA!, cółcia we osobie własnej.
bo ojciec oczy chciał, DZIĘKUFKA, fader!

przepraszam, że zostało 57.1%, ale w każdym bądź razie - POBIŁAM CIĘ! :D

to cześć. ^^