Roździał 2.
( Dzień Wylotu do Brazylii * )
Rano wpadła z hukiem do mnie Majka , wrzeszczała na cały pokój :
- Dziewczyno , wstawaj! No pośpiesz się ! - krzyczała .
- Daj mi spokój ,wylatujemy dopiero wieczorem . Wyjdź chce spać ! - oburknęłam .
- Dobra już dobra . - powiedziała Majka i trzasnęła przeraźliwie drzwiami .
Wstałam z łóżka , w piżamie zeszłam do kuchni , byłam tak zaspana że jak mama podała mi herbatę to zamiast cukru nasypałam soli . Mama z Majką wpadły momentalnie w śmiech , a ja podbiegłam do kranu i szybko wyplułam płyn. Rzuciłam do nich tekstem :
- No i z czego się się śmiejecie ? Tu nie ma nic śmiesznego .
Majka odpowiedziała z ironicznym uśmieszkiem :
- Z ciebie śpiochu .
Wybiegłam do łazienki , wzięłam prysznic , a telefon zostawiłam na pralce . Gdy wyszłam spod prysznica , sięgnęłam po ręcznik a na ekranie telefonu zobaczyłam : 1 poł . nieodebrane od : Wiktor . Wiktor to mój przyjaciel , znamy się praktycznie od dziecka , świetnie się dogadujemy. Szybko oddzwoniłam :
- Hej Wik ! (lubiłam tak do niego mówić ) Coś się stało ?
- W zasadzie tak , chciałem się z tobą spotkać , to nie rozmowa na telefon. - Powiedział szybko chłopak.
- Ale yy ja dzisiaj wylatuję do Brazylii - odpowiedziałam
- Tak wiem , dlatego chce się spotkać .- Odrzekł .
- Noo dobra , niech będzie .Wpadnij po mnie ! Pasuje ci 14.00 ? - zapytałam ?
- Ok. To do zobaczenia, Paa. - Zakończył rozmowę .
- Paaa . - Powiedziałam już do telefonu. Cały czas zastanawiało mnie to dlaczego tak dziwnie mówił , był taki spięty i jakiś dziwny . Ale nic , poszłam do pokoju , ubrałam czerwoną bokserkę na nią zarzuciłam zielono - niebieską koszulę w kratkę , którą zawiązałam pod biustem do tego krótkie shorty i conversy , włosy spięłam w luźniejszego koczka i zeszłam do salonu . Na kanapie przed telewizorem siedziała Majka . Zapytałam jej :
- Skąd Wiktor wie że lecimy do Brazylii ?
- Yy no bo dzisiaj rano byłam w sklepie i go spotkałam i trochę się zagadałam , zapytał jakie mamy plany na wakacje no to powiedziałam mu że lecimy do Brazylii do cioci . - zaczęła tłumaczyć Majka.
- Dobra spoko . - odpowiedziałam. - A co on na to że wylatujemy ? - zapytałam
- Nic , chociaż tak jakby w zasadzie posmutniał , pożegnał się i szybko wyszedł , dalej nie wiem bo jak wyszłam to już go nie było .
- Aha ok.
Była godzina 13 .00 więc usiadłam chwilę przed telewizorem i czekałam na Wiktora. Przełączałam kanały bez sensu , cały czas myśląc o czym on chciał ze mną porozmawiać i co było tak ważnego . Za chwilę moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi .
- Ja otworzę . - Wydarła się Majka. - Emila, chodź do ciebie !
Poprawiłam włosy , zarzuciłam przez ramię małą torebeczkę i wyszłam . Przywitałam się z Wiktorem i poszliśmy do parku . Razem uwielbialiśmy tam przesiadywać i rozmawiać o najróżniejszych rzeczach . Usiedliśmy na ''naszej '' ławce i zaczęłam : - Więc o czym chcesz gadać ? - chłopak się zmieszał i nie wiedział co powiedzieć , po krótkiej ciszy zaczął mówić .
- No bo wiesz że ja cię bardzo lubię no nie ? Ale sama przyjaźń mi nie wystarcza , od pewnego czasu , chyba poczułem coś więcej . - Zamurowało mnie , patrzyłam się na niego i nie wiedziałam co powiedzieć . Zapytałam go :
- Jesteś napewno pewnien tego co mówisz i co czujesz?
- Jestem tego pewien jak nigdy . Kocham Cię poprostu ! - Po tych słowach mnie pocałował , odwzajemniłam pocałunek , ale sama nie wiem dlaczego to zrobiłam , przecież nigdy nie myślałam że ja i on ? niee nie dopuszczam do siebie tej myśli.
- Wiktor , ja nie wiem , zjawiasz się nagle , przed samym wylotem , mówisz że mnie kochasz , może by nam się udało ale ja całe wakacje tam ty tutaj , no i jak damy radę ? - Zaczęłam płakać. Wiktor mnie przytulił i powiedział :
- Kochanie zobaczysz damy radę tylko powiedz że tego chcesz tak jak ja... - Oderwałam się od niego i powiedziałam :
- Daj mi trochę czasu muszę to sobie wszystko poukładać , nie wiem , wszystko za szybko się dzieje , nie wiem czy chce... - on mi odpowiedział :
- Dobrze , będę czekał tak długo jak trzeba będzie , będę na ciebie czekał nawet całe życie . - Szybko się pożegnałam i poprostu stchórzyłam i uciekłam od niego. Była już 16.00 godz, więc wróciłam do domu i sprawdzałam czy mam wszystko spakowane i myślałam cały czas o tym co się stało .... Do domu wrócił tato . Przywitałam się i poszłam się przebrać, bo zaraz wyjeżdżamy . Pożegnałam się z babcią , obie się popłakałyśmy ale jakoś dałam radę . Tato wziął walizki moje i Majki , zaniósł do bagażnika a ja czekałam na mamę . We trójkę wyszłyśmy do auta , wsiadłyśmy , pomachałam ostatni raz babci i ruszyłyśmy na lotnisko . Cały czas myślałam o tej całej sprawie z Wiktorem...
No więc będą jeszcze dalsze części , nie martwcie się :P Tylko narazie nauka . ... Może na weekend ?