SIEMS Srajdy!
Tak dawno do was nie pisałam, że zapomniałam jak was nazywałam... A tych ksywek było nie mało, na szczęście przypomniało mi się, że jednym z nich było okreslenie SRAKA! więc postanowiłam, się z wami tak przywitać.
Lato w pełni, więc ja i KIET męczymy się i wyglądamy tak, jakby cały czas padał deszcz, chociaż świeci słońce i to przesadnie, powodując wydzielanie substancji z naszej skóry zwanej potem. Przykry fakt pory roku, jaką jest lato. Z jednej strony właśnie dlatego tak za nim nie przepadam.
Moje Sraki! Nie widziałam was wieki... Mam nadzieję, że nasze spotkanie po latach, które będzie za niedługo (cieszmy się i radujemy) upłynie w miłej atmosferze beków, pierdów, śmiechów i hulanek. Szkoda tylko, że nie będzie koleżanki (tej, która szuka Feliego) i Karczoszka (chociaż teraz nie pamiętam jaka była jej decyzja. Będzie? czy nie będzie? KIET musi mi przypomnieć), ale mam nadzieję, że przyjdą następnym razem. Będę bardzo wdzięczna i pocałuje ich stopy nawet, jeśli będę śmierdziały stuletnim serem.
TĘSKNIE za wami kupy twarde (o! kolejna ksywa mi się przypomniała), jak widzicie jednak jestem czuła i wraz z ksywami przypominają mi się wydarzenia, w których wspólnie uczestniczyłyśmy. ah!
Trzymajcie się i przeżyjcie letnie upały bez nadmiernego pocenia... Niebawem być może odezwę się ponownie, lub zamilknę na wieki.
Wasza - KRO