Leże a zimne powietrze wlatujące do pokoju przez otwarte okno bezlitośnie kąsa mnie w uda i ramiona. Zapach ulewy unosi się po pomieszczeniu.
Rozmyślam nad sprawami, które przynoszą mi ukojenie a zarazem wzbudzają niepokój.
Na samą myśl o spotkaniu trzęsą mi się dłonie.