Czy wszystko co zacznę muszę zj*bać?! Nie umiem chyba żyć w związkach... chcę dobrze, ale zawsze jak coś powiem lub zrobię to wszystko się psuje... . Mam już dość siebie, swojego życia, świata, który mnie otacza - wszystkiego! Chcę być szczęśliwa z Panem M, ale przez moje fochy i humorki znowu mogę to utracić.... Chyba nie nadaję się do życia. Na serio. Przechodzą mi różne myśli przez głowę, ale tą jedną chyba zrealizuję.
Może do następnego.
Pa