Wzięłam się na serio za odchudzanie, trwam już czwarty dzień. To sporo jak na mnie ;) Chciałabym, żeby tym razem coś z tego wyszło, mam już dość tych wszystkich nieudanych prób i złośliwych komentarzy mojego TŻ. Kiedyś na prawdę mi się udało, ciągle z rozrzewnieniem wspominam tą żelazną wolę jaką udało mi się w sobie wyrobić. Schudłam wtedy 10 kg . Z sześdziesięciu siedmiu zjechałam do pięćdziesięciu siedmiu. Piękna była ta piątka z przodu!!! Chce ją zobaczyć jeszcze raz!
Na razie jest 62 kg. Cztery dni temu, zanim zaczęłam się odchudzać było prawie sześdziesiąt pięć!! No i w tych granicach moja waga utrzymuje się od ponad roku.
Założyłam tego bloga, bo wiem już, że najlepszą motywacją dla mnie są publiczne bilanse oraz fotki chudych dziewczyn (trochę dziwnie to brzmi z tymi dziewczynami?). Poza tym, mam nadzieję, że nawzajem damy sobie dużo motywacji.