photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 MARCA 2014

Mój komputer cały zawirusowany. Sześćset dwadzieścia trzy kurwiki się w nim plączą. Ciało moje też zawirusowane, ale w ciele kurwików nie policzę. Chyba, że są one wprost proporcjonalne do ilości zasmarkanych chusteczek w sumie z kichnięciami, kaszlnięciami i zaciśniętymi powiekami, bo oczy są nadwrażliwe na światło i jasne barwy. Nie będzie mnie w szkole kilka dni. Dobrze się składa, bo źle się działo ostatnio i już uciekać chciałam stamtąd, gdy słyszałam dzwonek na przerwę. Tak po każdej lekcji.

W piątek pękłam i zaprowadzili mnie do psycholog szkolnej, a ja płakałam i nie wiedziałam co się dzieje. Nawet teraz nie pamiętam za wiele. Podobno nie było ze mną kontaktu przez kilka dłuższych chwil i krzyczałam przez łzy bardzo. Nawet wezwali mamę, bo tak się bali, chociaż wiem, że mówiłam /nienienienie, nie dzwońcie, ja się uspokoję/. I bym się uspokoiła, gdyby dali mi czas. Ale jak zwykle nie dali. Oni nigdy nie dają czasu, bo tak im spieszno, bo im nie zależy. Chcą się tylko pozbyć problemu. I nie mają czasu na mnie, nie teraz. Nie chcą mi go dać za darmo, więc wysyłają mnie do poradni psychologicznej, bo tam podobno rozdają karki na czas.

 

 

 

 

Komentarze

pokrzywy Gdzież Ty zniknęłaś?
24/03/2014 19:18:47
lulamaebarnes też chciałabym taką kartkę i tak mi smutno za Ciebie
17/03/2014 19:14:48
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika konfliktwewnetrzny.