Witaj internecie.. ;)
Pewnie całe pięć osób zastanawia się jak dalej potoczyło się moje życie, hmm?
No w sumie skoro tu jestem, można wywnioskować że fala rzeczy która się wydarzyła zalała mi znowu głowę. A więc..
Po pierwsze czeka mnie wyprowadzka z Lublina..
Po 6 latach moja przygoda z tym miastem kończy się na rzecz widma nowej pracy, która czeka na mnie już z nowymi rzeczami do nauczenia, ale za to będę miał własne biurko ;)
Najgorszą rzeczą jest zamknięcie starego życia na rzecz większej ilości złotówek na koncie przez co zaczynam się bać o moje życie towarzyskie.. Już czuję jak tęsknię za tym miastem gdzie tak naprawdę dopiero nauczyłem się życia i poznałem siebie wystarczająco dobrze.. Jeśli jeszcze kiedyś poznam takich ludzi jak tutaj, naprawdę się zdziwię.. W nowej miejscówce po pierwszych oględzinach zauważyłem że każdy pilnuje się najbardziej jak może i ocenia wszytko przez pryzmat negatywnych skojarzeń.. Wiem że to trochę tak, że znowu zaczynam kopać pod sobą dołek, zwłaszcza że większość znajomych daje mi swoje "błogosławieństwo" przy nowym rozdziale w życiu.. W końcu to także praca w zawodzie..
Wciąż nie powiedziałem o tym swojemu współlokatorowi o zaistniałej sytuacji.. Po prostu jego i jego byłej będzie mi paradoksalnie brakować najbardziej.. No cóż, moi ziomkowie ze studiów to praktycznie przeszłość więc jedyne osoby na których spadło największe przywiązanie to własnie oni.. Dosłownie i w przenośni tworzyliśmy niemalże rodzinę.. Bo jak nazwać ziomka, który gotuje dla Twoich znajomych barszcz czerwony na wigilię do 2 rano podczas gdy Ty odsypiasz po wieczornej zmianie?
Po prostu- brat..
Po drugie, operacja..
Na nieszczęście nie moja, tylko mojej mamy.. Na szczęście wszystko przebiegło bez komplikacji, jednak sam fakt że jest niedyspozycyjna w chwili gdy potrzebuję jej obecności sprawia, że czuję się totalnie niezręcznie.. Jakby życie dawało mi próbkę życia bez jakiegokolwiek wsparcia z zewnątrz. Tłumaczę to sobie naszą ludzką naturą jako zwierzęta stadne. Za daleko odłączyłem się od mojego stada i teraz świat wydaje się mieć dwa razy więcej drapieżników czyhających na moją naiwność.. A tego mi akurat nadal nie brakuje.. Teraz czeka nas ciężki okres rekonwalescencji, około półtora miesiąca..
A więc.. stracę przyjaciół na rzecz pracy, która może mi zaoferować więcej (ale w sumie tak naprawdę nie musi), jednak chyba mimo strachu muszę zaryzykować.
2 LIPCA 2025
25 CZERWCA 2025
11 MAJA 2025
23 MARCA 2025
27 LUTEGO 2025
16 LUTEGO 2025
11 LUTEGO 2025
3 LUTEGO 2025
Wszystkie wpisy