Osoba o której pisałam tu już wiele, wiele razy.
Jutro mijają 4 lata odkąd oddałyśmy się sobie bezgranicznie.
Z nikim nie mam chyba tylu wspomnień, co z NIą... Z każdego miesiąca odkąd się przyjaźnimy byłabym w stanie wyliczyć jakieś niewiarygodne przygody i sytuacje. Niejednokrotnie, kiedy dzwoniłam do Niej w nocy mówiąc jak bardzo mi źle, Ona przyjeżdżała do mnie z winem, lodami, masą życzliwości i miłości.
Innym razem, kiedy szłam do niej załamana, ona witała mnie w drzwiach z przygotowaną stertą husteczek, z uśmiechem na ustach mówiąc "chyba się przydadzą". Nigdy się na niej nie zawiodłam, a ostatnia sytuacja upewniła mnie tylko, że nic nie jest w stanie nas rozdzielić. Kiedy nie ma jej przy mnie, kiedy ona cierpi, lub kiedy kłócimy się, co się czasami zdarza, pęka mi serce. Bo Ona jest ogromną częścią mojego serca. Nie jest przyjaciółką... Jest kimś więcej.
Tyle napisałam już o niej postów, że sama nie wiem co mogę jeszcze dodać. Kocham ją bardzo. Nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek nie miałabym przy boku mojej ukochanej siostrzyczki...
Kocham CIę ;*