oto Edward
osoba, która zadomowiła się w moim życiu jakiś czas temu i nie wygląda na to, żeby kiedykolwiek, mialo się to zmienić:)
tak często mówię o tym ile osób przewinęło się przez moje życie... takich które były mi bliskie, wydawały się przyjaciółmi i osobami na które zawsze będę mogła liczyć... niestety, prawdziwych przyjaciół możemy mieć niewielu dlatego powinniśmy o nich dbać jak o największe skarby świata.
a Edek... masa myśli przechodzi mi przez głowę kiedy zaczynam się zastanawiać nad tym jaki jest...
bezwątpienia to najinteligentniejsza osoba jaką znam, ale przecież nie o tym będę pisać :)
nikt w życiu nie znaczył chyba dla mnie tyle co on, a już na pewno z nikim nie byłam aż tak blisko. Jest to jedyny mężczyzna na całym świecie, którego kocham i za którego mogłabym oddać życie :)
Kocham z nim spędzać czas, śmiać się, tańczyć, śpiewać, uczyć grać na instrumentach i być uczoną :)
Wiem, że zawsze mogę na Niego liczyć, mogę czuć się przy nim bezpieczna, bo nieważne w jakim stanie i w jakiej sytuacji bym się znalazła, niezależnie od pory, dnia i okoliczności, on postawiłby cały świat na nogi i byłby przy mnie w przeciągu 10 minut...
Kiedy tylko zbliża się do mojego domu, lub idzie w moim kierunku automatycznie rozświetla mi cały świat i powoduje, że chce mi się żyć, śmiać, starać, a problemy padają, lub stają się mniejsze...
Kocham jego minę numer jeden, dwa i pięć, i wszystko w nim. Bo to Edek. Mój najlepszy przyjaciel. Taki, który pozostanie już na wieki. Taki z którym za kilkadziesiąt lat spotkam się i przy herbacie będziemy mogli powiedzieć "pamiętasz, 40 lat temu..."
Wiem, że czeka nas jeszcze 19784763 przygód, albo i jeszcze więcej. Że z dnia na dzień nasza przyjaźń będzie silniejsza, bliższa ideałowi, a czas jej trwania przedłuży się o kolejną wieczność.
Kocham Cię Birdsonku, mój promyczku i przyszła gwiazdo rocka :) ;*